 |
|
bo nawet będąc w tłumie, to właśnie na Tobie zatrzymuje wzrok .
|
|
 |
doceniał nawet mój maleńki uśmiech, który pojawiał się po smutku.
|
|
 |
- a wiesz ile to dla mnie znaczy ? - dużo ? - w chuj .
|
|
 |
mów do mnie choćby o niczym .
|
|
 |
to ślepe spojrzenie ma większą siłę wymowy niż jakiekolwiek słowa .
|
|
 |
wiesz co mnie niszczy , znasz wszystkie moje słabości . wykorzystujesz je , to złe .
|
|
 |
lubię czasem sobie popłakać, później jest łatwiej .
|
|
 |
skąd pomysł, że przyznam się iż tęsknię ?
|
|
 |
czasem jeszcze tylko potrzebuję zrozumienia , czy coś .
|
|
 |
naucz się rezygnować i krzywdzić bezboleśnie .
|
|
 |
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
wpatrując się w smugi papierosowego dymu, widzę Twoje spojrzenie. przecież jest dosłownie wszędzie, a ja mimo wszystko powoli zapominam jak nerwowo skurczały się Twoje tęczówki, kiedy wypowiadałeś dwa,niezwykle prymitywne słowa względem mnie. palę. podoba mi się połączenie Ciebie i powolnej śmierci. z każdą kolejną sekundą, nikotywnowego tańca w moich płucach, jestem corazj bliżej końca. papieros za papierosem. sekunda za sekundą. umieram. raz, dwa, trzy - jestem coraz bliżej Ciebie kochanie.
|
|
|
|