 |
Fałszywy przyjaciel to oksymoron, co drugi szuja,
kawał kurwy, reszta chuja.. / Pih
|
|
 |
Nawet o tym nie myśl, wiem, że się nie poddasz. / Pih
|
|
 |
Pamiętam was razem, nierozłączni, całość,
fantomowy ból, to wszystko co Ci zostało.
Wiem, że się starałeś, miałeś sporo do ukrycia
i wróciły stare sprawy, te z pierwszego życia.. / Pih
|
|
 |
Teraz oglądasz ją z innym typem,
cisza dłuższa, niż całe, wasze wspólne życie. / Pih
|
|
 |
Znów do domu wróciłeś pijany,
pięści zostawiły krwawe ślady, szorujesz ściany.
Każdy dzień jak od kalki, jesteś jak ta w dłoni gąbka,
z życia wycofany, obłędem przesiąkasz. / Pih
|
|
 |
I nie czujesz już nic,
nie wierzysz w nic -
zupełnie nic. / Pih
|
|
 |
Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć,
niezależnie od pory..
Ale dzisiaj obiecaj mi jedno, tylko jedno -
My nigdy się nie poddajemy. / Pih
|
|
 |
sezon na budzenie pieszczotą słońca i wodne szaleństwo, uważam za otwarty!
|
|
 |
siedzieliśmy razem na dachu przez noc, która wydawała się wiecznością. brakowało nam tchu podczas rozmowy, tak byliśmy nienapojeni sobą nawzajem. nazywałam gwiazdy Twoim imieniem a Ty nieudolnie brałeś mnie na barana, żeby ułatwić mi ich dotknięcie i sprawić, żebym była bliżej nieba, które zawsze starałeś mi się uchylić. Ty tego nie potrzebowałeś, twierdząc że to ja jestem Twoim niebem. teraz siedzę tu sama. znowu nie mogę złapać oddechu, ale nie jest to spowodowane nadmiarem słów. najbardziej bolesne jest to, że nie mogę spojrzeć w niebo. nawet nie wiesz jakie trapiące jest siedzenie z zamkniętymi oczami. przecież obiecałam sobie, że już więcej na Ciebie nie spojrzę. przecież w każdej z tych pieprzonych gwiazd jesteś Ty.
|
|
 |
kocham skurwysynów, którzy potrafią wylać wiadro wody na moją jedyną odpaloną zapałkę, którą nieusilnie starałam się wskrzesić przez tak długi okres czasu po czym mają problem, że zgasła.
|
|
 |
kiedyś najlepiej nam się rozmawiało milcząc. teraz milczymy bo najgorzej jest nam rozmawiać.
|
|
 |
Jest źle, źle i pusto, patrzysz, przyglądasz się temu, odczuwasz ból, ale nie ból fizyczny, chcesz coś na siłę zmienić, a może kilka spraw odwrócić? Zamienić, cofnąć, odrzucić? Wchodzisz do mieszkania i nie widzisz Jego kurtki, nie słyszysz dźwięku radia, na stole pusto, znów nikt nie jadł śniadania, brak określonego zapachu, brak męskich perfum, zgaszone światła, szaro i cicho, jak gdyby brakowało tu kogoś, czyichś dłoni, czyjegoś głosu, długich rozmów i tego ciepła, które powinno być przy każdym z nas. / nieracjonalnie
|
|
|
|