 |
bądź przy mnie to trzy abstrakcyjne słowa, bo mimo tego, że Ciebie nie ma nadal jesteś. widzę Cię w moim uśmiechu, oczach napotkanych osób, w zeszytach, książkach, w lustrze. pilnujesz mnie. trzymasz za rękę, chociaż się wyrywam. mówisz, że kochasz chociaż bez słów. odejdź, błagam. / waniilia
|
|
 |
[2] nie mogę czytać o Twoich kłótniach z ojcem. nie mogę z Tobą rozmawiać. niszczysz mnie. nie ogarniasz tego, że nie chcę Cię znać. nie chcę Cię chcieć. nie zaprzyjaźnimy się. nie jestem do tego zdolna. psujesz mój idealny świat. zniknij. wyjdź. nie wracaj. umieraj. rób wszystko bylebyś nie zawracał mi głowy. nie potrafię Ci pomóc. nie mogłam przez te wszystkie miesiące, więc nie zrobię tego teraz. chcę spać spokojnie jak dwa tygodnie temu, kiedy miałeś na mnie totalnie wypierdolone. przypomniałeś sobie nagle gdzie mieszkam, jaki mam numer telefonu, gadu gadu? to zapomnij. nie kocham Cię już czaisz. nawet nie mam do Ciebie jakiegokolwiek szacunku. idź sobie, proszę.
nie mieszaj. / waniilia
|
|
 |
[1] piję kawę, której jeszcze niedawno nienawidziłam. nie mam czasu na sen, czas ucieka tak szybko. chciałabym zwolnić, ale nie potrafię. na mojej twarzy od miesięcy brakuje uśmiechu. pod makijażem i maską z uczuć kryję moje alter ego. osobę w niesamowitym dołku, z mętlikiem w głowie. powiesz mi, że mam wszystko - cudownego faceta, świetnych rodziców, kasę, przyjaciół, więc czego kurwa brakuje mi do szczęścia? powiesz, że mam wszystko, a chcę więcej, że pragnę osiągnąć niemożliwe. mylisz się. to nie ja jestem tu najważniejsza. ile godzin można obserwować jak bliskie Ci osoby nie potrafią przeżyć dnia bez używek. nie mówimy tu o papierosach, które nie niszczą mózgu. powinnam to olać, a nadal myślę, nadal rozkminiam, dlaczego ludzie marnują swoją młodość, zwalają wszystko na rodziców, nauczycieli i innych. a oni sami? czy chlanie i jaranie non stop jest dobre? / waniilia
|
|
 |
Musisz, czasem musisz uciec, musisz zabrać kurtkę, wyjść, musisz trzasnąć drzwiami, musisz odejść z przeszklonymi oczami. Musisz zostawić go ze wspomnieniem Ciebie jako tej słabej, kruchej istoty, która Go najbardziej potrzebuje, podobnie jak Ty masz mieć w głowie Jego obraz - z twarzą w dłoniach i krzykiem, który odbił się echem o ściany. Nie wolno Wam zostać na tych samych metrach kwadratowych, dusić się toksycznością i obrzucać się wciąż pretensjami. Musicie odetchnąć. I musicie się kurewsko źle czuć, nie móc odnaleźć spokoju i zrozumieć, że tylko przy sobie jest Wam stuprocentowo dobrze.
|
|
 |
Raniąc osoby które kochasz, ranisz siebie dwa razy mocniej.
|
|
 |
wkładaliśmy palce pod budkę
a teraz twarz pod kran w umywalce po wódce
|
|
 |
Jeśli Ci o mówiłam Ci o swoich problemach to nie oznacza, że lubię narzekać. Tylko jesteś kimś ważnym i mam do Ciebie zaufanie.
|
|
 |
2013 - czujecie to. Jak to dziwnie się piszę. Mam uczycie, że ten nadchodzący rok będzie tak dziwny jak żaden inny.
|
|
 |
Dzień dobry, nazywam się Agnieszka i jestem anonimową morderczynią kwiatów.
|
|
 |
Dwadzieścia dwa lata, metr sześćdziesiąt pięć wzrostu, dwadzieścia osiem zębów, dwa pieprzyki na plecach, dwie złamane kości, sześćdziesiąt dziewięć tysięcy przespanych godzin, czwarty rok studiów, dwójka rodzeństwa, trójka przyjaciół, dwoje dzieci, trzy kolczyki, dwunaste piętro, czteroletni związek, siedem tabletek, pięćdziesiąt dziewięć metrów kwadratowych, trzy ekstrakcje, sto osiemdziesiąt kilometrów, piętnaście lat nauki, sto siedemdziesiąt pięć punktów, siedemset sześćdziesiąty trzeci dzień żałoby, cztery puste pokoje, dwa tysiące osób spotkanych na mojej drodze. W liczbach jest taki spokój. Pięćdziesiąt procent szans, że się w kimś zakocham i pięćdziesiąt procent, że ktoś zakocha się we mnie. Szanse znacznie spadają, gdy mówimy o dwóch tych samych osobach. Spadają jeszcze bardziej, gdy weźmiemy pod uwagę wadę wzroku minus dwie doptrie. Nie musimy liczyć prawdopodobieństwa, żeby wiedzieć, że wszyscy mamy gówniane szanse na odwzajemnioną miłość i szczęście.
|
|
 |
w sumie to fajnie by było być czyimś postanowieniem noworocznym.
|
|
 |
I patrząc na ciebie przypomniałam sobie, jak bardzo kiedyś potrafiłam kochać.
Jak wspaniale się wtedy czułam i jak miłość była dla mnie wszystkim.
|
|
|
|