 |
wchodząc do ciepłej klatki wyjęłam słuchawki z uszu i dopiero wtedy zauważyłam jego opartego koło zejścia do piwnicy . na sam widok serce mimowolnie zaczęło bić szybciej niż w normie . - dopiero wracasz ? . - zapytał , a przez głowę przemknęła mi myśl , że nadal pamięta mój plan lekcji . - nie ma u Ciebie nikogo , a nie chciałem dzwonić , bo pewnie byłaś zajęta . - owszem . zostałam po szkole z kolegą . - powiedziałam z sarkazmem otrzepując buty ze śniegu . - już sobie kogoś znalazłaś ? zajebiście . - puściłam to mimo uszu . spojrzałam na niego i doznałam szoku . - co Ty zrobiłeś z włosami ?! . - złapałam za jego fullcap'a ściągając i patrząc z niedowierzaniem . nie było śladu po jego dłuższych , opadających na oczy blond włosach . - ściąłem ? i oddawaj czapkę . - zmieszany próbował mi ją zabrać . - ty oszalałeś ? każda sikała na widok tych włosów . - złapałam się za głowę . - najważniejszej lasce dla mnie przestały się podobać , a na inne mam wyjebane.
|
|
 |
najgorzej jest wtedy gdy zaczyna Ci zależeć./byk1994
|
|
 |
- Ko.. - Co ko ? - Ko.. ko.. - Kochasz mnie ? - Kota czy nakarmiłeś, idioto.
|
|
 |
Wiesz? Od czasu gdy się rozstaliśmy, nic się u mnie nie zmieniło. - nadal kocham, nadal tęsknie, nadal czekam.
|
|
 |
Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka. A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz.
|
|
 |
Powiedz, że choć przez chwile tęsknisz za mną. Że są takie momenty, w których brakuje Ci mnie, że są taki dni, w których oddałbyś za mnie życie i powiedz, że kiedyś pokochasz mnie tak jak ja kocham Ciebie. No cholera powiedz to!
|
|
 |
Już nie włączam dźwięku w telefonie przed snem by słyszeć czy dzwonisz. Nie pochłaniam tabliczki czekolady i nie snuję marzeń o tym jak przepraszasz mnie na kolanach. Choroba zwana Miłością przechodzi.
|
|
 |
Zamknij oczy, otwórz umysł, słuchaj.
|
|
 |
- chodźmy na sanki. poprosiłam, mojego księcia. - oczywiście, tylko, że ja nie mam sanek. - ja też nie, ale mam worki. - to ubieraj się ciepło, ja skoczę do siebie i również przyjdę opatulony jak eskimos. kilkadziesiąt minut później, stał na progu, wyglądał komicznie, więc wybuchłam śmiechem. - wiedziałem, że tak będzie, Księżniczko idziemy. chwilę później, byliśmy na miejscu, zjechałam pierwsza, potem on. wpadł na mnie, znalazł sobie łóżko. - ale jesteś ciężki. - cicho. zamknął me wargi, namiętnym pocałunkiem.
|
|
 |
- Umiesz dochować tajemnicy ?
- Tak.
- Ja też.
|
|
 |
Chcę czasem do Ciebie przybiegać z inną twarzą imieniem i życiem.
|
|
 |
Nie mów mi co dobre, skoro sam idziesz na dno.
|
|
|
|