 |
Uwielbiam się z Tobą droczyć. Kocham kiedy udajesz obrażonego, a ja na wszystkie sposoby próbuję Cię rozbawić. Wielbię tą Twoją powagę, którą w takich chwilach ledwo utrzymujesz na twarzy. ♥ // paranienormalna_moblowiczka
|
|
 |
I znowu jest tak samo. Znudziłeś mi się, zanim tak na prawdę Cię poznałam. Może jeszcze nie dorosłam do miłości ? // paranienormalna_moblowiczka
|
|
 |
♥ . Pocałunek , to pół uśmiechu - chcesz poczuć jak smakuje mój uśmiech ? ; *
|
|
 |
chcę się przytulić. niekoniecznie do ciacha, może być biszkopt . ; ) // paranienormalna_moblowiczka
|
|
 |
♥ . Grzecznie Cię proszę, byś więcej nie wciskał się w moje życie tym Twoim cudownym uśmiechem, bo następnym razem będziemy rozmawiać inaczej ; ) // paranienormalna_moblowiczka
|
|
 |
~ Przywiązanie ? zauroczenie ? zakochanie ? sentyment ? Ciężko stwierdzić . . // paranienormalna_moblowiczka
|
|
 |
.. ♥ Butterflies in my stomach .. : * // paranienormalna_moblowiczka
|
|
 |
i nie mam pojęcia co w Tobie takiego jest. nie wiem, czy to Twoje arytmicznie stukające serce. czy Twoje specyficzne 'księżniczko' w moją stronę. wiem jedynie, że chcę to sprawdzać do końca moich dni.
|
|
 |
postaw przede mną butelkę wina i pozwól mi ją skonsumować. trochę pokrzyczę, rozmażę makijaż, pohisteryzuję. a później będziesz mnie zbierał z podłogi, udając troskliwego Romeo, któremu zależy na tym co czuje jego Julia.
|
|
 |
uwierz, że wcale nie jest mi żal naszych wspólnych nocy, spędzonych na wilgotnej trawie w środku lasu. tych wspaniałych pocałunków, podczas których czułam jak niewinnie się uśmiechasz. wcale nie żałuję Twoich nieskazitelnych spojrzeń, od których robię sobie teraz odwyk. ani żadnej z wypitych wspólnie, filiżanek gorącej czekolady. podczas której, wycierałeś mi czekoladowe wąsy pod pretekstem pocałunku. sms'ów w środku nocy z zapewnieniem, że jestem tą najwspanialszą i, że spędzam Ci sen z powiek. żałuję tylko jednego. braku Twojego 'kocham' przez, które cały świat przestawał istnieć. dzięki, któremu deszcz przestawał padać, a moje ciało stawało się niczym w stanie miłosnej hibernacji.
|
|
 |
a wieczorami, namiętnie wtulam się w poduszkę. oszukuję własną podświadomość, że to Ty leżysz obok. napawam się pozostałościami Twojego subtelnego zapachu, próbując odtworzyć sobie rytm Twojego oddechu.
|
|
 |
nieumiejętnie chodziła z zamkniętymi oczami po krawędziach chodników, najbardziej ruchliwych ulic. tylko dlatego, że kazał jej być dzielną. chciała za wszelką cenę wyszarpać niebu szczęście. a on? on odwdzięczał jej się, niszcząc każdy z jej błahych uśmiechów. psując jej niebiański taniec w deszczu, o czwartej nad ranem, przynosząc parasolkę.
|
|
|
|