 |
|
Kolejny ranek, kiedy próbuję zgramolić się z łóżka, odsłonić okno i oprzeć się o parapet, poczuć powiem jesiennego wiatru, powodującego dreszcze na cienkiej skórze. 'Chyba czas zapomnieć' - powtarzam sobie w myślach codziennie o tej samej porze, jednak coś jest nie tak, bo nie potrafię zacząć od początku. Moczę usta w gorącej, prawie gorzkiej kawie i zmykam oczy. Pierwsze co odczuwam, to znów Jego spojrzenie, mimo, że jestem sama w pokoju czuję Go zawsze i wszędzie, to moje ulubione odczucie a zarazem jego zachowanie, kiedy myśli, że nie widzę. Jednak wszystko się nagle psuje, robi mi się chłodno i coś powoduje, że serce przyspiesza, na samą myśl, że nic z tego nie będzie, że mogę być nikim w Jego spokojnym życiu, że usłyszy za dużo na mój temat i nie będzie już nawet spoglądał. Zagryzam wargi i już czuję kropelki krwi, które pojawiają się na cieniutkich, wysuszonych ustach, zawsze to robię jak się denerwuję, boję. ~`pf
|
|
 |
|
Ohh, a ja znów wykupiłam bilet i wyjeżdżam za kilkadziesiąt godzin i to chyba ten alkohol zmieszany z marihuaną, ale nie jestem pewna i boję się, że gdy wytrzeźwieję to się rozmyślę, dlatego raczej nie dopuszczę do takiej sytuacji, ale kurwa, znów robię to samo, wyjeżdżam, choć dobrze pamiętam jak ostatnio to się skończyło, ale oh kurwa mać, naprawdę nie chcę tu być, nie teraz i jeśli znoów coś pójdzie nie tak to pierdolę to, z góry na dół, przecież nie mogę się przyzwyczaić, to najgorsze co bym mogła zrobić, więc taki wyjazd to zajebista sprawa, oh tak, zdecydowanie zajebista sprawa i mówię tak już od 5 godzin, zaraz po tym jak wpadłam na ten pomysł i jak szybko zamówiłam i w sumie to już nawet nie pamiętam, gdzie jadę, ale będzie fajnie, oh nap prewno będzie zajebiście, tak, wyjebanie w kosmos, na pewno. Kolejne miejsce do kolekcji gdzie uswiadomię soobie jaką jestem idiotką, mmm, już nie mogę się doczekać. / believe.me
|
|
 |
|
Nie wiem czy to jest prawdziwa miłość, ale kocham Cię jak nikogo innego.
|
|
 |
|
Coś się stało, coś czego nie przewidziałam, może nawet nie spodziewałam się tego. Złamałam się. Złamałam wszystko, to co w sobie miałam. Odrzuciłam strach, emocje, wszystkie uczucia na bok i zablokowałam się przed ludźmi. Nie pozwoliłam nikomu na dotarcie do mojego wnętrza, do poznania zakamarków mojej duszy. Nie chciałam, aby ktoś wiedział co czuję, co się ze mną dzieje. Bo po co miałam okazywać ten smutek i ból? Dlaczego miałam komuś zawracać głowę tym co się działo w moim ciele, umyśle? Czułam, że to jest bez sensu, że mówienie o tym co działo się w duszy nie miało żadnego znaczenia dla nikogo, a szczególnie dla mnie. Pękłam. Na jakiś sposób pękłam i odpuściłam sobie wszystko. Odpuściłam wiarę w siebie, w marzenia. Odpuściłam sobie fragment życia pozbawiając się wszelkich uczuć. Nie chciałam dopuścić po raz kolejny do siebie smutku, łez, czy nowych rozczarowań. Nie byłam i wciąż nie jestem na to przygotowana.
|
|
 |
|
To chyba zależy od tego, do czego się przyzwyczajam, a przyzwyczajam się zdecydowanie za szybko i jeśli byłeś to teraz strasznie mi tego brakuje, naprawdę kurwa mi Ciebie brakuje, bez względu na to, co mówię to mi zajebiście brakuje wiadomości od Ciebie i brakuje mi imprez z Tobą i brakuje mi Twoich ramion i ohhhh kurwa, strasznie, strasznie i ciągle próbuję to zagłuszyć, ale chyba nie przypadkowo szukam Cię po całej szkole i wypatruję Cię gdzieś w tłumie i ohhh znów to samo. Tak, tak, wiem, że to ja się nie starałam, to ja nie walczyłam, to ja zjebałam, przecież to norma. Strasznie mi źle i robię sobie nadzieje z niczego i ciężko mi, bo chcę przestać cokolwiek czuć, to takie nienormalne, ale jesteś pierwszym po Nim, pierwszym, do którego coś poczułam i znów jest zjebanie, ja pierdole, nie chcę już tych pieprzonych uczuć. / believe.me
|
|
 |
|
Zawsze musi się pojawić wtedy kiedy w ogóle nie proszę go by wszedł do mojego życia.
|
|
 |
|
Kurwa mać, to nie ja, to nie ja sobą kieruję, to naprawdę nie ja, albo jestem aż tak pojebana, że chcę cierpieć, że chcę żeby przeze mnie cierpiały osoby, które kocham, ale kurwa mać, to na pewno nie ja, to wciąż nie mogę być ja, nie wierze, żebym to była ja, bo jak mogę tak cholernie jebać każdą rzecz z premedytacją, jak mogę być tak bezmyślna, jak mogłam Cię zostawiać 10 razy w tygodniu, jak mogłam 43 razy w dniu nazywać Cię bezuczuciowym bucem, w momencie kiedy Ty, Ty tak cholernie chciałeś mi pomóc i jak mogłam nie powiedzieć, że Cię kocham w tym przełomowym momencie, w tym najgorszym, w tym, w którym Ty mi wszystko wyrzuciłeś, w którym powiedziałeś jak się czujesz i wtedy kiedy tylko czekałeś aż Ci powiem to jebane 'kocham Cię', ale nie, nie powiedziałam, kurwa czemu, czemu wtedy zabrakło mi słów, czemu kurwa, a jakoś kiedy jest moment kłótni to nigdy nie brakuje mi kolejnych wyzwisk, nigdy nie potrafię ich zatrzymać, a wtedy, wtedy... ah kurwa, nie, to jednak ja. / believe.me
|
|
 |
|
To nie jest tak, ze nie chce tego powiedziec. To nie jest tak, ze nie potrafie okazac uczuc.. Bo potrafie, na pewno jeszcze potrafie to zrobic, ale gdzies w glebi serca sie boje, rozumiesz? Boje sie kolejnego zranienia, bolu, tej chwili niepewnosci, strachu, ktory zawsze krazy pomiedzy tym wszystkim. Nie chce ponownie tego znosic. Nie chce bac sie po raz kolejny i zastanawiac sie nad tym co bedzie, i jak. Bo dzisiaj nie mam zadnej pewnosci, ze cos co jest ma szanse na przetrwanie. Nie mam zadnej gwarancji, ze moje badz jego uczucia jeszcze beda w stanie przetrwac kazda probe czasu. Przeciez nie mozna tego przewidziec, wiec prosze... Nie wymagaj ode mnie rzeczy niemozliwych, bo nie mam juz sil tego znosic. Nie mam sil, aby zastanawiac sie codziennie nad tym co moze byc. Wole wiedziec, co jest teraz niz co bedzie jutro, za tydzien, czy za miesiac.
|
|
 |
|
Bo ja chyba za dużo mówię i dlatego mam problemy ze sobą,z policją,z rodziną,z ludźmi,z nauczycielami,a przede wszystkim z Tobą,bo miałeś być zawsze,a wiesz,wcale tak nie jest,bo jesteś,rzeczywiście,ale nie to miałam na myśli mówiąc 'zawsze',nie te 4 miesiące przerwy,nie to ignorowanie Twoich telefonów,nie zdradzanie,oh kurwa, nie wiem,ale przecież jak ja to mam odkręcić,jak mam z siebie zrobić normalną osobę,kiedy przede mną stoi wódka,mam włączone na fulla głośniki i wcale nie mam zamiaru Cię przepraszać i tak,zdecydowanie za dużo mówię,za dużo mówię,zdecydowanie za dużo,ale chuj to ma do tego,ja po prostu jestem idiotką,a tego chyba nie da się naprawić.Więc idź,idź beze mnie,bo wiesz,ja jakoś sobie dam radę,jakoś może sobie to poukładam,ale uwierz,o wiele ciężej się patrzy jak cierpisz z mojej winy,odejdź,proszę,przecież ja Cię tylko wyniszczę,proszę odejdź,proszę,proszę,proszę.Albo wpadnij ostatni raz,ale ostatni.Albo dobra,nie odchodź,ale nie mów,że nie ostrzegałam./ believe.m
|
|
 |
|
Widzisz, podnioslam sie. Nie potrzebowalam pomocy psychologow, chodzenia do psychiatry i dbania o swoja psychike po naszym rozstaniu poprzez leczenie farmakologiczne. Podnioslam sie i mam sie dobrze. Wlasnie zyje, czuje, ze zyje, bo mam wokol siebie nowe osoby, ludzi, ktorzy na mnie zasluguja. Mam kogos kto jest dla mnie wsparciem, ale zarazem i szczesciem. Mam kogos przy kim moge byc soba, kogos przy kim czuje sie bezpiecznie. Odnalazlam w ludziach nadzieje, przyjazn. Odkrylam dzieki ich obecnosci, ze nie wszystko musi byc stracone poprzez jedno rozstanie. Zrozumialam, ze bledy, ktore w przeszlosci popelnilam nie maja prawa powracac. Nie maja one prawa decydowac o tym co bedzie dalej, jak bede zyc. Bo przeciez to zycie jest moje. Tylko i wylacznie moje, a wiec nikt inny, nikt obcy dla mojego serca nie ma prawa decydowac o niczym. Szczegolnie Ty, czlowiek, ktory stal sie dla mnie przeszloscia, ktory dla mnie przestal istniec.
|
|
 |
|
nie potrafię, nie wiem i nie umiem inaczej, po prostu wciąż o nim myślę i wciąż się boje, a przecież to nie ma najmniejszego sensu. nie mogę w nocy spać, nie mogę jeść i aż oddech czasem trudno złapać, mogę tylko pić i ciągle chodzę pijana i gdzieś pod nogą znów przewinęła mi się pusta butelka wyborowej, która jeszcze paręnaście minut temu była pełna, ale nadal mi mało, i się boję, bo mam chore myśli, bardziej popierdolone niż mam na trzeźwo. i nadal się obawiam że nie wrócisz, mimo że obiecałeś, że to tylko tak na chwilę, a ja powinnam się przyzwyczaić i ogarnąć, ale kurwa nie daje rady. a przecież to tylko moment, przecież gdzieś tam jesteś, jesteśmy my i ciągle to sobie powtarzam, na każdym kroku, żeby jeszcze bardziej nie zwariować i się nie rozsypać./slaglove
|
|
|
|