 |
siedziała otulona kocem. miała dreszcze - nie wiadomo czy z bólu, żalu czy zimna... słuchając muzyki ze łzami w oczach bezszelestnie wypowiadała słowa piosenki na pamięć, wyprzedzając wokalistów o jedną setną sekundy. spojrzała na zegarek : 3.56. nie przejęła się tym. znów spojrzała w gwiazdy, w które jeszcze tak niedawno patrzyli razem. teraz łkała. szeptała: "wybacz, proszę, wróć. dalej Cię kocham". czekała na jakikolwiek znak, że kocha. nie doczekała się.
|
|
 |
miłość jest wtedy, gdy on z dnia na dzień staje się dla Ciebie wszystkim.
|
|
 |
chciała usłyszeć te dwa magiczne słowa z jego ust ... nawet jeśli miały by być kłamstwem. chciała poczuć chociaż raz w życiu, że istnieje ktoś, kto jest w stanie podarować jej szczęście, a zabrać smutek.
|
|
 |
przysięgam, że to 'coś' między nami więcej razy się nie powtórzy.
|
|
 |
dziś Judaszu , wczoraj bracie .
|
|
 |
i siedze na tym pieprzonym gg, bo ty jesteś.. i pomimo tego, że już zupełnie nie mam co robić.. to czekam.. aż usłysze dźwięk nadchodzącej wiadomości, a w prawym dolnym rogu wyświetli się Twoje imie
|
|
 |
bezczelna słowami, niepokorna stylem, leszczy, frajerów zostawiam w tyle
|
|
 |
HONOR ma się tylko jeden, dbaj o niego nie trać wiary w siebie.
|
|
 |
siedziała na parapecie, pytając gwiazd, kiedy wreszcie o nim zapomni
|
|
 |
mój żal miał posmak piwa, tytoniu i mężczyzny.
|
|
 |
sarkazm z potęgowaną ironią
|
|
|
|