|
Prawdziwa miłość przetrwa nawet niepowodzeń grad. Zraniła pierwsza? Szkoda życia, weź się w garść. Ja też nie raz upadłem i co to ból dobrze znam. Ludzie dużo pierdolą i nazwą dziwką nieraz. Weź nie przejmuj się tym, w końcu przyjdzie dobry czas. Karma wróci podwójnie i wyrwie ten chwast.
|
|
|
Ty trzymaj się i wytrzyj łzy chusteczką, to jest życie, tutaj nikt nie ma lekko.
|
|
|
Czy człowiekowi może zależeć od czasu do czasu ? Czy jest coś takiego jak chwilowe zainteresowanie drugą osobą ? Czy mam czekać aż znów zacznie o mnie myśleć, aż znów zacznie zastanawiać się czy warto inwestować w tą znajomość? Czy wtedy ja nie staję się coraz bardziej zepsuta? Coraz bardziej zużyta? Czy to mnie nie niszczy jeszcze bardziej ? Czy takie chwilowe uniesienia są nam potrzebne ? Czy nie łatwiej byłoby sobie dać spokój ? a moze w końcu zdecydować się na coś ....
|
|
|
3. Ile nocy przepłakać? Ile cierpienia chować mam za maską twardej, pełnej wigoru kobiety?
|
|
|
2.Szybko złapaliśmy dobry kontakt. Starałeś się. Ja byłam bardzo ostrożna. Ty udowadniałeś, że jestem dla Ciebie ważna. Podobało mi się to. Po kilku miesiącach na obczyźnie i wspólnym odliczaniu dni do powrotu, coś się stało. Wróciłeś. I tak nagle.. z dnia na dzień zmieniłeś się o 360 stopni. Już nie byłeś tym samym człowiekiem. Nasze relacje znacznie się ochłodziły. Tyle, że właśnie w tym momencie mi zaczęło zależeć… Boom. Jak zwykle. Uciekałeś od rozmowy na ten temat.. Nie chciałeś mi nic powiedzieć. Poczułam od Ciebie ten chłód. Bił wręcz po oczach. Co takiego się stało, że tak nagle zmieniłeś zdanie, że ze świetnego faceta stałeś się kolejnym cholernym dupkiem. Ponownie zaczęłam się rozpadać.. Ile jeszcze razy muszę przejść to samo, by w końcu wkroczyć na tą właściwą drogę ? Czy jeszcze dużo razy upadnę z tego samego powodu? Czy kiedyś trafię na most, który poprowadzi mnie przez to urwisko? Jak długo? Ile bólu muszę jeszcze znieść ?
|
|
|
1. Robiąc inwentaryzacje w sercu doszłam do wniosku, że coś jest nie tak…
Przechadzając się pomiędzy regałami mijałam ważne dla mnie osoby. Takie które uczestniczą w moim życiu ale też takie, które mnie opuściły. Widzę również Ciebie... Szczęśliwego, zakładającego rodzinę. Kąciki moich ust drgnęły lekko ku górze. Cieszę się. Naprawdę się cieszę. Zasługujesz na szczęście. Nigdy, w ciągu moich dwudziestu kilku wiosen nie spotkałam takiego faceta jakim jesteś Ty. Dawno się z tym pogodziłam. Wspominałam, że byłeś najlepszą częścią mojej egzystencji w ciągu ostatnich kilku lat ? Czas mijał.. dojrzewałam do tej decyzji ale… musiałam się pozbierać. Weź się w garść! – krzyknęłam. Obiecałam sobie wtedy, że żaden facet nie zmąci spokoju i harmonii mojego istnienia. Trwałam w tym postanowieniu pewien okres czasu. Do momentu, kiedy pojawił się On… facet przystojny, szarmancki, sympatyczny, zabawny, kulturalny, mądry, doświadczony, dojrzały ( tak mi się wtedy wydawało) z pasją.
|
|
|
Kolejny raz życie napisało mi ten sam scenariusz. Ponownie nasza historia skończyła się, zanim na dobre się rozpoczęła. Znów zostałam sama z wszystkimi wspomnieniami, przytłaczającymi myślami, nienawiścią do siebie, Ciebie, świata… To nie tak, że się nad sobą użalam. To tylko smutek, rozczarowanie, tęsknota i złość zawładnęły moim umysłem. To na tych uczuciach skupiam się głównie funkcjonując w codzienności. Jeszcze egzystuje. Czy gra toczy się dalej? Przegrałam. Again. Czy mam kolejne życie ? Staram się. Staram.. .Ile bólu musi człowiek znieść aby być szczęśliwy? Dlaczego mam tyle pytań, na które nie ma odpowiedzi? Odpuszczam. Po raz kolejny nie wyszło. Nie chcę być częścią życia kogoś, kto mnie w nim nie chce. Zabawne jak szybko potrafiłeś przeistoczyć swoje zdanie, zmienić się.. Skutecznie, tajemniczo potrafiłeś wmówić mi, że to jednak ja… Nie uczę się na błędach. Naiwność zawsze pozostanie moim utrapieniem.
|
|
|
Być może mój uśmiech nigdy nie będzie tak wesoły i szczery,jak ten dzięki niemu.Może już nigdy nie zabije mi mocniej serce,niż za każdym razem na jego widok.Wiem,że już nigdy nikt nie złamie mi serca w ten sam sposób,co On.Już nigdy nie będę w pełni gotowa żyć bez niego i jego pieprzonego samego bycia przy mnie.Kiedyś może naprawdę uda mi się żyć samą sobą.Może kiedyś uda mi się już o nim nie pamiętać,tak jak teraz.Być może nigdy już nie zaznam takiej miłości jak z nim i nie zdarzy się mi zakochać się tak mocno znów.Wiem tylko,że musiałam zamknąć ten rozdział.Tak nagle jakby ktoś uderzył mnie pięścią w twarz,ocknęłam się i wiedziałam,że to ostatnie wyjście.Próbowałam,prosiłam,starałam się.Wszystko poszło na marne i nic już nie zaboli tak,jak samo to wymuszone odejście i decyzja,która wywróciła życie do góry nogami.Nic już nie będzie mnie niszczyć jak On,prócz samych narkotyków i alkoholu.Nic już nie zrani tak mocno,że nie będę mogła do końca pozbierać się na nowo./longing_kills
|
|
|
Chcę spijać słowa miłości z Twoich warg. Chcę kołysać Cię do snu w chłodną noc i sprawić, by koszmary odeszły w chwili, kiedy jestem przy Tobie. Chcę prowadzić Cię za rękę nie patrząc na innych, podziwiając jedynie widoki świata, który przemierzamy. Chcę przytulać Cię do swojego serca tak mocno, byś czuła jego bicie i napędzała krew w żyłach. Chcę pić z Tobą herbatę i rozmawiać o czasach dawno zapomnianych, których ułamki wspomnień zakodowane są gdzieś w kącikach naszych głów. Chcę mówić Ci, że zostanę z Tobą na zawsze, chcę to samo słyszeć od Ciebie i malować tym samym uśmiechy na naszych twarzach. Chcę być dla Ciebie kimś, o kim będziesz wspominać w najgorszych chwilach z myślą, że gdybym był, byłoby o wiele lepiej. Chcę dać Ci się zapamiętać najlepiej jak potrafię, byś słysząc gdzieś w tłumie moje imię, uśmiechała się na myśl o mnie i o tym, że byłem dla Ciebie kimś wyjątkowym. Chcę być przy Tobie nawet wtedy, kiedy nie będziesz chciała, chcę Cię kochać, więc pozwól mi./mr.lonely
|
|
|
|