 |
dochodzę do wniosku, że najrozsądniejszym wyjściem, byłoby Cię, zabić. świadomość, że pozbyłam się Ciebie, na własne życzenie, jest bardziej satysfakcjonująca, niż ta, że odszedłeś, pomimo mojej woli.
|
|
 |
nie wiedziałam dokąd idę, nie widziałam drogi ... łzy sprawiły, że niemal oślepłam. przewróciłam się z bezsilności, łamiąc obcas w moich ulubionych szpilkach. leżałam, tak jakiś czas, nie widząc sensu w podniesieniu się, by iść dalej.
|
|
 |
wyjdź na przeciw, przeznaczeniu. pokochaj każdy z dni, taki jakim jest. czerp z niego, jak najwięcej, nie tracąc nadziei, na lepsze jutro.
|
|
 |
uderzam, gwałtownie głową o ścianę, starając wybić Cię, sobie z głowy.
|
|
 |
każde z uderzeń serca, każdy z oddechów, przypomina mi o Twoim istnieniu. właśnie teraz, kiedy staram się zapomnieć.
|
|
 |
zrozumiałam stopień mojej naiwności, kiedy stojąc przed lustrem, przyznałam się przed samą sobą, że jestem zakochana.
|
|
 |
czasami, trzeba powiedzieć 'pas' w walce z przeznaczeniem. czasami, nie warto stawać do walki z losem. czasami, należy poddać się już na stracie, doskonale wiedząc, że nie ma się szans wygrać z życiem.
|
|
 |
chwila w której, uczucia zaczynają Ci się, wymykać z pod kontroli, oznacza, że powinieneś uciekać, używając wyjścia ewakuacyjnego.
|
|
 |
moment, kiedy dostrzegasz, że zależy Ci na kimś, stanowczo za bardzo, jest momentem kulminacyjnym. zaczynasz, wtedy rozumieć, że musisz odejść od osoby, której potrzebujesz, aby uniknąć późniejszych rozczarowań. odchodzimy, pomimo własnych przekonań. naprzeciw własnym uczuciom. odchodzimy ze strachu, przed rozczarowaniem.
|
|
 |
idąc boso przez ulicę, ze szpilkami w ręku, cieszę się kolejnym dniem, jak nową szansą.
|
|
 |
tak, wczoraj Cię kochałam. ale dzisiaj, jestem już trzeźwa.
|
|
 |
obiecał, że mi prywatne niebo, załatwi. co dostałam w zamian? piekło w postaci bezsennych nocy i beznamiętnych wspomnień.
|
|
|
|