 |
tak cholernie mnie zraniłeś ale wiesz co? nie życzę ci źle, nie potrafię być taka jak ty. oschła, egoistyczna, obojętna. nie. to nie są cechy mojego charakteru. jak widać, na prawdę się różnimy. więc słuchaj uważnie. mam nadzieję, że ułoży ci się i z nią i w życiu. a jeśli z tamtą ci się nie ułoży, nie martw się, spotkasz kiedyś kogoś na swej drodze z kim będziesz dzielił swoje rozterki życiowe i całe swoje szczęście. a jeśli będziesz miał jakiś problem, przyjdź, wysłucham cię, wesprę, tak jak to robiłam dawniej, kiedy jeszcze byliśmy razem. bo do mnie zawsze będziesz mógł przyjść, moje drzwi i ramiona dla ciebie zawsze będą otwarte. i pamiętaj kochany, nigdy się nie poddawaj i zawsze się uśmiechaj. przecież masz taki piękny uśmiech / halcyon
|
|
 |
pamiętasz co ci zawsze powtarzałam? mówilam ci, że kiedy odejdziesz, ja sobie nie poradzę. ty wtedy spoglądałeś mi głęboko w oczka i stanowczo zaprzeczałeś, że takie coś, nigdy nie nastąpi. uwierzylam ci, na prawdę ci uwierzyłam w to, że jesteś inny od tych wszystkich egoistów, myślących tylko o sobie. ale chuja prawda, że tak brzydko się wyrażę. jesteś jeszcze od nich gorszy, bo powiedz, łatwo ci się mnie okłamywało prawda? wtedy, kiedy spoglądałeś mi głęboko w oczy i stanowczo zaprzeczałeś całemu złu, nawet powieka ci nie drgnęła. tak idealnie kłamałeś, że ci uwierzyłam. powiedz, jak mogłeś? po co to było? dlaczego? po co wmawiałeś że kochasz, skoro dziś jestem dla ciebie nikim? ale widzisz, moje słowa się sprawdziły. ty odszedłeś, choć silnie zaprzeczałeś, że takie coś nie wydarzy, a ja siedzę dziś przed komputerem, z kubkiem kakao, obok stoi browar, którego dotąd tak nienawidziłam i łzy wylewają się strumieniami. nie radzę sobie, bo ciebie nie ma / halcyon
|
|
 |
wiesz czego najbardziej żałuję? tego, że do cholery, nigdy więcej już nie usłyszę twojego głosu, który tak bardzo uwielbiałam. tego, że do cholery już nigdy nie zauważę twojego spojrzenia na sobie. tego, że do cholery już nigdy nie napiszesz mi słodkiego "dobranoc" dzięki czemu szybciej zasypiałam. tego, że do cholery nigdy się już nie pokłócimy co było naszą specjalnością i że nigdy już się nie pogodzimy w sposób dla nas charakterystyczny. tego, że do cholery nigdy już nie weźmiesz mnie na barana, kiedy nie będzie mi się chciało gdzieś iść. tego, że do cholery już nigdy nie poczuję smaku twoich ust, tak delikatnie mnie niegdyś całujących. tego, że do cholery już nigdy nie wtulę się do twojego silnego ciała i już nigdy nie poczuję się bezpiecznie. tego, że kurwa, już nigdy cię nie zobaczę, bo odszedłeś z mojego życia i cholera, nigdy nie powiem do ciebie tych magicznych słów i ja od ciebie ich nie usłyszę już nigdy więcej, bo ty, kierujesz je teraz w zupełnie inną stronę / halcyon
|
|
 |
pamiętasz co ci powiedziałam kiedy stwierdziłeś, że na dzień dzisiejszy to nie ma sensu? powiedziałam, że będę czekała i że w każdej chwili, w każdej, będziesz mógł do mnie wrócić. ale byłam głupia i naiwna. już na ciebie nie czekam, nie po tym jak mnie zraniłeś. nigdy więcej już nie wracaj i nie mieszaj mi w życiu. nie chcę cię już w nim widzieć. trochę się pozmieniało, od naszej ostatniej rozmowy. nawet wiecej niż trochę. i pewnie zapytasz, czy cię już nie kocham. nie, dalej cię kocham ale nie pozwolę byś znów zmienił moje życie w piekło. nie teraz, gdy się już pozbierałam / halcyon
|
|
 |
wszystko dzieje się przypadkiem. przypadkiem poznajesz kogoś, kto znów przypadkiem staje się całym twoim światem, potem przypadkiem coś zaczyna się między wami psuć i znów przypadkiem ten ktoś odchodzi. beznadziejne są te przypadki / halcyon
|
|
 |
kiedyś zastanawiałam sie czy będę w stanie pokochać kogoś tak niewyobrażalnie mocno, że nie będę w stanie wyobrażać sobie bez tej osoby życia. i bach, nagle pojawił się w moim życiu ktoś, do kogo pragnę mówić te dwa szczere słowa i kogo chcę codziennie tulić tak mocno z całych moich sił. ktoś, komu pragnę szeptać do ucha wszystkie swoje grzeszne myśli i spoglądać mu przy tym głęboko w oczy uśmiechając się zalotnie. nagle pojawił się w moim życiu ktoś, kto je całkowicie zmienił tak jak mnie samą. ktoś, przy kim czułam się bezpiecznie i kochana. pojawił się ktoś, kto wywrócil wszystko do góry nogami. ktoś, kogo pokochałam tak niewyobrażalnie mocno, że dziś bez tego kogoś, nie wyobrażam sobie życia / halcyon
|
|
 |
polubiłam go, tak do końca i na prawdę. wszystko co należało do niego. piękny uśmiech, od którego drżały mi kolana. cudowne oczy, którymi ciągle się na mnie wpatrywał. pociągające spojrzenie, które mówiło, że chce mnie i zrobi wszystko, bym jego była. styl też w nim polubiłam, bo należał do tych wszystkich dresiarzy, których ludzie się bali i omijali szerokim łukiem, a ja zobaczyłam w nim kogoś więcej, niż tego zwykłego dresiarza. polubiłam w nim wszystko.
to jak się do mnie wtulał i obejmował swoimi silnymi ramionami, to jak mnie całowal pośród wszystkich ludzi by pokazać jak jestem dla niego ważna, to jak mnie brał na barana i stwierdzał ze zdecydowanie powinnam przytyć, to jak robił wszystko bym się ciągle uśmiechała bo stwierdzał, że mam najpiękniejszy uśmiech i to jak szeptał mi do ucha, że zrobi wszystko bym nigdy od niego nie odeszła. był mój. i choć ciągle sobie wmawiałam że go tylko polubiłam, to szaleńczo się w nim zakochałam. tak, jak jeszcze w nikim innym / halcyon
|
|
 |
wiecie może czemu nie mogę zmienić ani avataru ani tła? mógłby ktoś w tym pomóc? :)
|
|
 |
Co dziś mogę powiedzieć o tobie? Że jesteś cynicznym dupkiem, chamskim idiotą, zwykłym pozerem, nikim. z podkreśleniem na NIKIM. i tak, przyznam, kiedyś cię kochałam, ale dzisiaj stać mnie tylko na zwykły ironiczny uśmiech w twoją stronę, nic więcej. i dziś, przejdę obok ciebie bez żadnych motylków w brzuchu, bez rozmarzonego spojrzenia. stałeś się dla mnie zwykłą osobą, pośród tych wszystkich ludzi. z pierwszego miejsca w moim sercu spadłeś na samo dno. szczerze cię nienawidzę, frajerze. i to nie za to, że mnie zostawiłeś, nie za to, że mnie zraniłeś. tylko za zwykły brak szacunku do mnie. dziś się tylko tobą brzydzę. mdli mnie na sam twój widok. i pomyśleć że jeszcze jakiś czas temu oddałabym za ciebie całe swoje życie. naiwna ja. / charakterystycznie
|
|
 |
Wiesz? Dzisiaj spokojnie mogę stwierdzić, że byłeś nikim więcej dla mnie, niż tylko błędem, najzwyklejszym na świecie błędem. i wiem, nie powinnam tak mówić o kimś kogo kiedyś tak mocno kochałam, ale nie mogę cię nazwać inaczej. bo jak nazwać kogoś, kto przywiązał mnie do siebie, rozkochał, a potem wyszedł z mojego życia mówiąc tylko 'żałuję, ale tak musi być', kto mówił te wszystkie czułe słowa, a potem stwierdził, że były to zwykłe kłamstwa. kto po odejściu z mojego życia, znalazł nową dziewczynę i zaczął mnie ośmieszać przed tamtą stwierdzając, że byłam nikim. kto rozdawał mój numer byle komu, mówiąc 'dzwońcie do niej, to zwykła dziwka'. i wiesz? te wszystkie szokujące wiadomości, które niedawno usłyszałam utwierdziły mnie w przekonaniu, że to nie ja byłam nikim, ale ty, dziecinny dupku. i wiesz? śmiało stwierdzam, że zaczynam nowe życie, w którym ciebie już nie ma, bo przestałam cię kochać. i mówię to z dumą, a z tamtą niech ci się ułoży, chuju / charakterystycznie
|
|
 |
I choćbyśmy mieli wracać do siebie po raz 15 - zrobimy to. Bo nie widzę świata bez Ciebie u boku. / jamaica.
|
|
|
|