 |
i musimy wspierać siebie nawzajem, to tylko wsparcie, nigdy nie nazwę go zaufaniem. widzę jak ostrożnie krążą obok, pojawiają się na moment, chwile są - ODCHODZĄ.
|
|
 |
do przodu nawet jeśli byś miał przecież wciąż iść sam, mimo słabości, tych, które żyją na co dzień w nas. do przodu mimo tych przykrości, śmiało, odważnie tak, tam nie ma że Ci przykro, bo ktoś powiedział coś niepotrzebnie.
|
|
 |
nad nami chmury czarne, dawno po zachodzie słońca,
wiem, chcieliśmy dobrze, lecz zbliżamy się do końca.
|
|
 |
|
Jesteśmy pierdolonymi masochistami. Ten ból nas chyba podnieca, bo ciągle się nie zmieniamy. [Vixen]
|
|
 |
|
tylko Ty chciałaś stać ze mną na wieżowcu w nocy, i tylko Ty byś była w stanie za mną z niego skoczyć.
|
|
 |
dziś wyjdziesz ze mną, bo dziś mi wszystko jedno.
|
|
 |
proszę otwórz ten kufer utkany tajemnicą,
ja obiecuję że spróbuję jeszcze raz, to wszystko.
|
|
 |
może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek,
nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec.
|
|
 |
na szyi mam już pętlę, opcja samobójstwo, zacisk,
napić się tak żeby dziś wszystko stracić.
|
|
 |
musisz iść, wbrew przeciwnościom tego świata,
musisz iść nawet jeśli nie masz już do kogo wracać.
|
|
 |
Zamknij się w pokoju bez klamek. Albo weź klamkę, strzel sobie w łeb na werandzie Nim zrobią to za Ciebie, i to pewnie zupełnie legalnie. Otwarte oczy miej zanim upadniesz. Krew wygląda inaczej na ekranie niż na asfalcie.
|
|
 |
|
mój stan po świętach: ME TŁUSTA.
|
|
|
|