 |
urodziliśmy się by umrzeć.
|
|
 |
czasem tylko serce, może pojąć to, czego rozum nie ogarnie.
|
|
 |
miłość jest jak dziwka, ciągle kurwi nasze serca.
|
|
 |
Chciałam zaznać trochę szczęścia, ale jestem skazana na kolejne rozczarowania.
|
|
 |
Zastanawiam się, skąd tacy ludzie się biorą. Prymitywni, fałszywi, infantylni, kłamcy. Nie jestem idealna, ale nie potrafię z premedytacją okłamywać kogoś dobre parę miesięcy. Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego inni są zabawkami. Są słabi, beznadziejni? Nie, po prostu wierzą w lepsze jutro. Chwytają każde szczęście, które ich spotka. Zapominają tylko, że są też źli ludzie, którzy nigdy się nie zmieniają. Ja zapomniałam na chwilę, serce mną poprowadziło i teraz jestem w ślepym zaułku, z którego nie mogę znaleźć wyjścia.
|
|
 |
mamo, mamo proszę powiedz, dlaczego mnie urodziłaś.
|
|
 |
Wcale nie jestem najszczęśliwszym człowiekiem Mój Drogi. Wcale nie obdarzę uśmiechem każdego mijającego mnie na ulicy człowieka, wcale nie będę krzyczeć biegnąc przez całe miasto, że jestem największym cudem świata. Jedyne, co mogę, to patrzeć w błyszczące milionem odcieni złota niebo, mając nadzieję, co noc tą samą złudną, że Twoje oczy kiedyś zabłysną takim blaskiem widząc moją drobną twarzyczkę.
|
|
 |
teraz jest czas, by pocałować twój tyłek, do widzenia.
|
|
 |
milion wspomnień zalewają mój mózg, topią mój żal, zabijają ból, znów zaostrzają moje pragnienie ciebie.
|
|
 |
byłoby mi łatwo dla ciebie umrzeć.
|
|
|
|