 |
Za nami już wiele lat, wiele kłótni i ciężkich chwil. Razem przeżyliśmy wiele. Wiele wskóraliśmy i nigdy się nie poddaliśmy. Walczyliśmy o coś co było dla nas ważne. O coś co od zawsze zwaliśmy przyjaźnią. Były chwile kiedy było naprawdę ciężko, kiedy każde z nas się odwróciło i duma nie pozwalała się odezwać. Jednak nie potrafimy wytrzymać zbyt długiej rozłąki. Czujemy brak drugiej osoby i tęsknimy. Między nami nie ma żadnej granicy. Wszelkie bariery pokonaliśmy już dawno temu. Mam młodszą siostrę, mimo że nieformalnie to jednak w sercu. Wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć, że nigdy mnie nie odrzucisz, nawet wtedy kiedy popełnię najgorszy błąd życia. Wiem, bo przecież mnie kochasz. I choć nie jesteśmy razem, tak jak wszyscy obstawiali, potrafimy się dogadać, mimo sprzecznych charakterów. Wierzymy w przyjaźń damsko-męską i rozumiemy się jak nikt inny. Pragnę byś trwała przy mnie zawsze, byś doprowadzała mnie do porządku i ochrzaniała kiedy zajdzie taka potrzeba. Bądź przy mnie Kasiu.♥
|
|
 |
Chcesz się poddać? Właśnie teraz? Spójrz za siebie i zobacz jak daleką drogę musiałaś przejść, aby znaleźć się w tym miejscu. Pamiętasz ile walczyłaś ze sobą oraz z innymi? Ile razy płakałaś i mówiłaś sobie 'już dosyć łez, muszę dać radę'? I wtedy dawałaś, więc co się stało, że nagle chcesz się poddać? Pewnie myślisz, że nie masz już sił, ale tak naprawdę jesteś silniejsza niż na starcie. Po prostu uwierz w siebie, próbuj walczyć dalej. Jesteś młoda, ładna i zaradna. Wszystko przed Tobą, a to chwila kiedy trzeba wziąć życie we własne ręce. Pokaż tym wszystkim zawistnym ludziom, że to właśnie Ty dasz radę, że to Ty jesteś zwycięzcą. Nie możesz dać im satysfakcji i pokazać, że zrezygnowałaś. Rezygnować z marzeń to jak rezygnować z życia. A Ty musisz żyć i to całą życia pełnią, pamiętaj. / napisana
|
|
 |
oczekiwałam od niego szczerości, ale chyba nie to chciałam usłyszeć.
|
|
 |
daj mi coś, dzięki czemu przestanę się bać. coś, dla czego poświęcę nawet ich obecność w moim życiu. daj mi pewność, że gdy już podejmę decyzję, Ty się nie wycofasz, ale z każdym dniem będziesz mnie coraz bardziej uświadamiał jak dobrą podjęłam decyzję.
|
|
 |
uwielbiam ten stan. mogę chodzić gdzie chcę. robić co chcę. spotykać się z kim chcę i nikt nie robi mi o to awantur. wychodzę z grupką najwspanialszych chłopaków na świecie na dwór i nie kończy się to na jednym piwie. razem tańczymy, śpiewamy, unosimy się aż do gwiazd. w środku nocy odprowadzają mnie do domu, a ja z wielkim uśmiechem na twarzy rzucam się na łóżko i wspominam minione wydarzenia. ale po kilku sekundach uśmiech znika. z oczy zaczynają lecieć gorące łzy, krzyczę, z całych sił wbijam paznokcie w ciało. w takich chwilach uświadamiam sobie jak bardzo brakuje mi czyjeś czułości. miłości mi nie brakuje, dostaję od nich jej aż nadto, ale nie dadzą mi tej namiętności, którą może mi podarować tylko ta jedna osoba. i chociaż tak bardzo uwielbiam ten rodzaj wolności, chciałabym aby był ktoś, dla kogo byłabym całym światem.
|
|
 |
Tak naprawdę nigdy nie lubiłam jesieni. Zimne wieczory, spadające liście, umierająca natura. To wszystko sprawiało, że melancholia z ogromną łatwością wprowadzała się do mojego wnętrza. Jedynie zeszłoroczna jesień była tą piękniejszą, kiedy liście nie były zwykłymi spadającymi liśćmi, a cudownym złoto-brązowym darem natury. Wtedy zimne wieczory spędzałam w jego objęciach i czułam rosnącą w powietrzu magię. Pierwszy raz ta pora roku była tak niezwykła i piękna. Widziałam barwy, których wcześniej nie byłam w stanie dostrzec. Czułam coś nadzwyczajnego. To miłość nauczyła mnie cieszenia się drobiazgami, a przede wszystkim zdolności zauważania ich. Minął rok. Nadeszła kolejna jesień. I znów nienawidzę tej pory roku. Jest jeszcze gorzej niż kilka lat wstecz. To już nie przygnębienie, ale przerażająca pustka wtargnęła do mojego życia. Czuję wewnętrzne zimno i rozpacz. Ja umieram, umieram wraz z otaczającą mnie przyrodą i nie wiem czy uda mi się odrodzić razem z nią na wiosnę. / napisana
|
|
 |
muszę być silna, powtarzam, ale te trzy słowa w mojej głowie brzmią jak zwykły żart.
|
|
 |
chyba właśnie staję się szczęśliwa i waham się czy nie zacząć uciekać.
|
|
 |
Była noc, koniec września. Krążyłem sam po Wrocławskich ulicach. Mimo, że w sercu czułem radość czegoś mi brakowało. Mijałem wielu ludzi, każdy spoglądał na mnie. Słyszałem jak ktoś wyciąga do mnie pomocną dłoń. Ale nie zwracałem na to uwagi. Szedłem dalej, starając się opanować łzy, ale nie potrafiłem. Sam nie mogłem odpowiedzieć sobie na pytanie 'dlaczego?' Te uczucia, które się ze mnie wylewały były czymś spowodowane, przecież bez przyczyny się nie płacze. Może nie potrafię być szczęśliwy? Może moje serce nie jest przyzwyczajone do radości? Czy to możliwe, że człowiek tęskni za cierpieniem? Ostatnie uczucia jakie kryły się w mojej duszą były dość pozytywne. Tak wiele ludzi marzy o tym by być szczęśliwym, a ja po prostu nie mogę tego docenić. Nie jestem wart miłości. A może to wcale nie o to chodzi. Może ja nie wiem jak mam korzystać ze szczęścia. Może to uczucie jest mi tak obce, że nie wiem co z nim zrobić. Czy to jest możliwe? // nic_nieznaczacy
|
|
 |
nie lubię takich rozmów, bo najnormalniej się ich boję. zachowuję się egoistycznie i jak skończona suka, ale przecież nie prosiłam o to. nie dałam żadnych konkretnych powodów, aby mógł narobić sobie takich nadziei, nawet go nie dotknęłam. a teraz muszę mu powiedzieć wprost, że z tego nic nie będzie, że znowu jest ktoś kto zajmie miejsce w moim sercu i nie będzie to on. i chociaż powiesz mi, że nie mam żadnych podstaw aby tak się czuć, mam cholerne wyrzuty sumienia. chciałam mieć z nim normalny, kumpelską relację, a zamiast tego będzie kolejnym, który odwróci się do mnie plecami i odchodząc, zaciśnie w zębach "suka".
|
|
 |
"Miała silną potrzebę bycia kochaną i podziwianą. Kochanków zmieniała jak rękawiczki. To było jej kolejne uzależnienie. Była trzykrotnie mężatką. W żadnym z tych małżeństw nie zaznała szczęścia."
|
|
|
|