Lubiłam trzymać ręce w Jego kieszeniach jego bluzy; pełnych papierków po gumie do żucia. A gdy odszedł, uświadomiłam sobie, że zostawiłam w tych kieszeniach także swoje serce.
Każdy błysk w Jego oczach wywołuje u mnie gęsią skórkę. Jego spojrzenie hipnotyzuje, a ton Jego głosu jest niczym ulubiona piosenka, którą mogłabym nagrać na płytę i odtwarzać bez końca...