|
usiadła i przypominała sobie jak ważni dla siebie byli.
|
|
|
to ją powoli zabijało od środka, słabła z dnia na dzień.
|
|
|
codzienne rozmowy, a teraz wielka pustka, brak odwagi nawet na najmniejsze słowo.
|
|
|
a ona, ona przy nim była całkiem inna, takiej jakiej nikt jeszcze nie znał.
|
|
|
ta obecność, tak potrzebna
|
|
|
to wszystko jest takie trudne, że aż nie na moje siły.
|
|
|
nigdy nie sądziła, że to wszystko tak ją przytłoczy.
|
|
|
też mam złe dni, moment w którym krzyczę dość
|
|
|
a gdy już nic nie możesz poradzić, wystarczy pogodzić się z tym i odejść jak chciano.
|
|
|
dobrze wiesz co dla Ciebie najcenniejsze.
|
|
|
jeden zły krok i wszystko stracone.
|
|
|
to boli. kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie.
|
|
|
|