 |
Jesteś tam sama i kurwa pluję sobie w twarz, bo obiecałem Ci być zawsze obok, a teraz pewnie wylewasz łzy i nie ma kto ich otrzeć i tak cholernie cierpię bo myślę o Tobie, o twoich przeszklonych od łez oczach, o uśmiechu wykrzywionym w grymasie bólu, o tym, że właśnie w tej chwili, w tym kurwa czasie powinienem być tam, nie tu./mr.lonely
|
|
 |
Jeszcze całkiem niedawno nie mogliśmy przestać ze sobą rozmawiać a teraz nie potrafimy zamienić ze sobą ani jednego słowa. / twoj.na.zawsze
|
|
 |
Dlaczego to wszystko tak kurewsko boli?! / twoj.na.zawsze
|
|
 |
Nie myśl o mnie źle, gdy zacinam się na komplementach, nie umiem przestać. Wiem, że masz do tego dystans, a życie uczyło cię, żeby nie ufać. Nie chcę w żaden sposób naciskać, mam podobnie i dobrze to kumam. / Mam Na Imię Aleksander
|
|
 |
Stawiałeś na swoim, a choroby pokonywałeś jak mistrz. Kłopoty to stan przejściowy zawsze, ale jestem z tobą w nich. / Mam Na Imię Aleksander
|
|
 |
|
przez nią się zabił, obiecał jej przecież, że w jej życiu się już nie pojawi
|
|
 |
To, że się nie odzywam wcale nie oznacza, że nie tęsknię. Ja po prostu nie chcę Ci mieszać w życiu. / twoj.na.zawsze
|
|
 |
Uważaj na znajomości, które zaczynają się od głowy. O tych zapoczątkowanych fascynacją seksualną można szybko zapomnieć. O tych, które zaczynają się od rozmów, wymiany myśli i emocji, możesz nigdy nie zapomnieć. Te są trwalsze. // ''Zamek z piasku''
|
|
 |
Tęsknota za Tobą rozrywa mi serce. Zrób coś z tym, błagam! / twoj.na.zawsze
|
|
 |
Jak wyglądają moje wieczory? Wieczory to godziny kiedy nie wstydzę się umierać i cierpieć na zewnątrz. To godziny kiedy nawet w powietrzu czuć pustkę oraz ten dziwny smutek. Wtedy jednak nie ma już łez, a przerażającą ciszę przerywają takty kolejnych smutnych piosenek. Wieczorami jestem sama, nie muszę już kłamać, że cieszy mnie życie. Poświęcam te chwile na próby ułożenia swojego życia w jedną całość, jednak ta układanka jest o wiele trudniejsza niż mogłam przypuszczać. Wieczorami się nie uśmiecham, niczego nie udaję. Siedzę przeglądając we wszystkich wspomnieniach swoją przeszłość i maluję palcami na jego zdjęciach resztki pokruszonej miłości. Wieczorami rozpadam się w drobne kawałki, aby nocą przy świetle księżyca zebrać się w całość i nabrać chociaż trochę sił do walki z kolejnym tak samo trudnym dla mnie dniem. Wieczorami spowiadam się niebu z mojej miłości i tęsknie, przeraźliwie za nim tęsknie. / napisana
|
|
 |
Ja już naprawdę tego wszystkiego nie chcę. Nie chcę cierpieć, czekać, tęsknić. Chciałabym wreszcie pogodzić się z tym, że Ciebie nie ma i już nie będzie, chciałabym przyzwyczaić się do myśli, że po prostu nie byliśmy sobie pisani. Niby coś nas pchnęło do siebie, ale najwyraźniej los się pomylił. Być może nigdy nie powinnam Cię spotkać, nie powinnam przyzwyczajać się do ciepła Twojego ciała i do szczęścia, które mi przynosiłeś. Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć, ciągle tłumaczę sobie każde Twoje zachowanie, ale bez rezultatu. Opadam z sił, każdego dnia czuję jak marnieje, jak cała zamieniam się w pustkę. Wiesz, chciałabym znów żyć, poczuć jak to jest budzić się rano pełna pozytywnej energii. Chciałabym wreszcie powiedzieć sobie, że mam to czego zawsze pragnęłam. Nie chcę już każdego dnia umierać i czekać na rzeczy niemożliwe. Ja już po prostu tak nie potrafię. / napisana
|
|
 |
Płuca wdychają powietrze pełne uczucia..
|
|
|
|