 |
|
nadszedł poranek, kiedy budzę się obok zupełnie obcego mi mężczyzny. głowa mi pęka, od nadmiaru alkoholu wypitego zeszłego wieczoru, a w okół tylko porozrzucane moje skąpe ubrania, zdarte ze mnie za moją zgodą owej nocy. siadam na brzegu łóżka, okrywając swoje nagie ciało kołdrą zapalam papierosa. nie poznaję samej siebie. kiedyś życie było dla mnie czymś bardziej wartościowszym, czymś cenniejszym. jedyne co się w nim zmieniło to wyeliminowane uczucia z mojego osobistego słownika. przestałam myśleć o konsekwencjach jakie będę ponosić i skupiłam się na życiu chwilą, tak jak mi radzono.
|
|
 |
|
zapatrzona w swoje dziwne życie w ludzi naiwnie wierzących w ideały.
|
|
 |
|
jestem tu tylko po to , by inni mieli przyjemność patrzenia na czyjeś nieszczęście.
|
|
 |
|
my - zamknięci w tej kolorowej bańce .
|
|
 |
|
to , że zawsze się uśmiecham nie znaczy , że jestem szczęśliwa .
|
|
 |
|
jeszcze tylko kilka dni, kilka zasranych dni i pożałujesz, że mnie znasz !
|
|
 |
|
siedzę na brzegu świata macham nogami i myślę że dalej nic nie ma.
|
|
 |
|
stałam w deszczu jak ostatnia desperatka. nie zważałam na deszcz przez który niemal oślepłam. nie wzruszał mnie fakt, że moje włosy zaraz zaczną się kręcić jak oszalałe z powodu wilgoci. stałam w deszczu, mocząc moje ulubione trampki w kałuży i patrzyłam na Ciebie, pochłaniając Cię wzrokiem. niebo płakało deszczem, a ja zapomniałam o Bożym świecie w tym o istnieniu parasolki, którą złożoną trzymałam w dłoni.
|
|
 |
|
lepiej mieć kilku po trochu niż jednego w całości. - tok myślenia kobiety nie zakochanej, chcącej dobrej zabawy, unikającej jakiegokolwiek zaangażowania.
|
|
|
|