 |
tak dużo wymagam? trzymaj mnie za rękę, kiedy będę próbowała utrzymać stabilność na szpilkach. przepytaj mnie z biologi tuż przed sprawdzianem. napisz czasem przed snem puste 'dobranoc'. uśmiechnij się, gdy pobrudzę się sosem od pizzy i zetrzyj mi go z kącików ust. kiedy będę się sypać weź mnie w ramiona i przytulaj do piersi, dopóki się nie uspokoję. nie musisz mnie kochać, zwyczajnie chcę czuć, że jesteś.
|
|
 |
ciągnie Cię do tego człowieka, ciągnie jak cholera. kiedy tylko nadarza się ku temu okazja muskasz Jego wargi swoimi, czy łapiesz dłonią Jego rękę w nadgarstku, niby po przyjacielsku. przybliżasz nozdrza do szyi popsikanej dużą dawką perfum i uświadamiasz sobie, że to ewidentnie Twój ulubiony zapach.
|
|
 |
Lubiłam Twój przepity wzrok i skurwysyński wyraz twarzy . wielbiłam tą arogancką minę i chamski głos . kochałam mimo tego iż miałeś w sobie tak dużo ze skurwiela .
|
|
 |
Zasada nr 14: Jeśli nie kładę się śmiertelnie śpiąca, moje własne myśli same próbują mnie zabić
|
|
 |
jest tu ktoś z KRAPKOWIC ? buaha . ;> ;d
|
|
 |
lubię jak twoja mama mówi do mnie 'synowa' - tak, też to lubiłam. choć czasem do dziś mi to mówi. widzisz? twojej mamie na mnie zależy, a Tobie kurwa nie.
|
|
 |
Usiadłam na parapecie otulona ręcznikiem marzeń, trzymając w ręku kubek gorących wspomnień, puściłam resztki tęsknoty wraz z dymem papierosa.
|
|
 |
Cały bałagan w sobie mam.
Nie jestem z wami, jestem sam
|
|
 |
Z PRZESZŁOŚCIĄ NALEŻY SIĘ ROZSTAĆ NIE DLATEGO, ŻE BYŁA ZŁA, LECZ DLATEGO, ŻE JEST MARTWA.
|
|
 |
Pamiętasz te czasy, gdy szczytem marzeń było zostanie na dworze do późnego wieczora? Gdy wyjazd do innego miasta wydawał się czymś w rodzaju podróży życia? Gdy całym Twoim światem było szare blokowisko? Gdy jedynym zmartwieniem było to, czy lecą dzisiaj smerfy? Czasem chciałabym wrócić do tych beztroskich chwil, złapać łopatkę w rękę, pobiec do piaskownicy i nie przejmować się absolutnie niczym budując cudowny zamek z piasku.
|
|
 |
Najgorzej jest jak się coś zgubi. Wiesz, telefon, kasę, albo takie tam, zaufanie.
|
|
 |
już nie sprzątam u siebie w pokoju , bo po co . i tak nie wpadniesz niespodziewanie , nie rozwalisz się na moim łóżku i nie zażądasz wielkiego buziaka . rano nie pociągam rzęs tuszem , bo przecież i tak wiem , że nie spotkam cię przypadkiem na jednej z ulic . zapominam o telefonie , bo przecież już nie napiszesz . zatykam uszy i nie chcę nic słyszeć bo i tak wiem , że już nigdy nie podejdziesz i nie szepniesz : - moja .
|
|
|
|