 |
każdego dnia kłamała siebie,
że będzie dobrze, chociaż tak nie jest..
|
|
 |
`Taiyou no uta - Piosenka dla słońca` - japońska drama o nieuleczalnie chorej dziewczynie, która pomimo choroby spełnia swoje marzenia. Osobiście polecam ;)
|
|
 |
`wtedy kiedy najbardziej potrzebuję wsparcia, nie ma przy mnie nikogo` // anylkaa
|
|
 |
`poniosłam porażkę, i to tak naprawdę` // anylkaa
|
|
 |
Nie potrafiła pogodzić się z Jego zdradą i Jego odejściem.Choć wiedziała,że nie wybaczy prędko nie sądziła,że to On od niej odejdzie,mimo,że tak bardzo Ją kocha.Tłumaczył sie pomyłką,że nie wiedział co robi,ale mimo to ja zostawił-Dla Twojego dobra-tłumaczył kończąc ich związek.Nie radziła sobie żyjąc jak własny cień.Wkońcu nie wytrzymała i wybiegła z domu w stronę przystani.W miejsce,w którym byli na pierwszej randce,gdzie odbyl się ich pierwszy pocałunek i pierwszy stosunek o zachodzie słońca.Pobiegła w ICH miejsce pierwszy raz sama,pierwszy raz od Jego zerwania.Było ciemno,a mróz chłodził jej ciało.Mimo to usiadła na barierce płacząc jak małe dziecko.Nie wiedziała,w którym momencie obok niej usiadł pewien cień szepcząc-przepraszam-Nie musiała się odwracać by wiedzieć kto to,ale to zrobiła.Ze łzami w oczach spojrzała na Niego-Nie rób mi tego wiecej.Nie odchodź-Na co On wziął w dłonie jej twarz i pocałował delikatnie jej usta.Wiedział,ze nie przeżyje kolejnego dnia bez niej.|| pozorna
|
|
 |
'powiedział coś, co doprowadziło ją do szczerego śmiechu.
uśmiechnął się i powiedział 'wiedziałem, że wciąż potrafię''
|
|
 |
Obiecała przecież nie płakać,
on obiecał też,
obiecał przy niej zawsze być
|
|
 |
Niebo miało kolor prostej sukienki
okrywającej od niechcenia jej ciało.
Atramentowa? Nie, nie była ani atramentowa,
ani kobaltowa, ani nawet granatowa.
Niebo miało nieokreślony kolor, jak jej sukienka..
|
|
 |
niech każde spojrzenie wzbudza wspomnienie.
|
|
 |
all the sweet ice cream,
all the jelly beans,
there’s nothing so sweet and so true
as sweet as you ;))
|
|
 |
I Wish It Could Be Christmas Everyday
|
|
 |
Spaliła kolejnego papierosa rozdeptując pozostałosci na trawniku i ruszyła dalej przed siebie.Ze spuszczoną głową przeszła obok Jego domu nie mając odwagi by spojrzeć w okno Jego pokoju,w którym widać było poruszająca się sylwetke.Ledwo powstrzymując łzy przyspieszyła kroku i schowała sie za murek.Drżącymi dłońmi wyjęła ostatniego papierosa i spróbowała go odpalić,lecz nagle ktoś wyrwał jej go z ust-Co Ty wyprawiasz?!-krzyknął-Co Ty tu..?Jak?skąd wiedziałes?-spytała zaskoczona uwalniając krpole łez-Widziałem przez okno.Nie lubie jak palisz-objął ją ramieniem i zaczął prowadzic w stronę domu-Przepraszam-szepnęła na co on przyśpieszył kroku-Nie mówmy o tym.To było dawno-rzekł przypominając sobie jej zdradę,odejscie a potem prośby o wybaczenie-Mimo co sie stało nigdy nie przestałem Cie kochać i nie moge pozwolić,abyś przeze mnie wpadła w nałóg-rzekł objąwszy jej dłonie-odbiło mi,ale kocham Cie i chce by było jak dawniej-powiedział pozostawiajac na jej ustach delikatny pocałunek|| pozorna
|
|
|
|