 |
Sny niekiedy są tylko jedyną możliwością by znów poczuć to utracone szczęście,które zostało nam brutalnie odebrane.Nie chcę snów o nim,bo są jak sól na moje niegdyś złamane serce,a jednocześnie nie umiem z nich zrezygnować. Bo jak by na to nie patrzeć w moich wyśnionych historiach jest lepiej niż w rzeczywistości.Tam uśmiech jest prawdziwy. Tam mogę go kochać,a nie ukrywać miłość w najciemniejszym kącie.Bo przecież tak dawno już nasze drogi się rozeszły/hoyden
|
|
 |
nie ma Cię już w każdej minucie mojego życia, ani w każdej sekundzie moich myśli, nie ma Cię już dla mnie, ani mnie dla Ciebie. / samowystarczalna
|
|
 |
błagam już nigdy nie wracaj, zapomnij o mnie. / samowystarczalna
|
|
 |
najbliższych wciąż zastanawia to jak sama poradziłam sobie z Twoim odejściem. tylko oni wiedzą w jakiej rozsypce byłam, to oni próbowali wywołać choć jeden najmniejszy uśmiech - bezskutecznie. nienawidziłam stwierdzenia 'potrzeba czasu' , myślałam, że nie dam rady Cię zapomnieć, tak bardzo Cię kochałam, wiesz ? ale fakt czas daje wiele. mi chociaż tak naprawdę wciąż nie dał nic, dzięki niemu przestałam Cię kochać. / samowystarczalna
|
|
 |
tęskniłam, płakałam, piłam, wtedy zaczynałam o Tobie myśleć, znów wracała tęsknota, znów miałam łzy w oczach. / samowystarczalna
|
|
 |
zastanwiasz się jak jednym słowem czy zdaniem, można komuś zepsuć humor na cały dzień. pomyśl sobie, że Ty jednym zdaniem, zepsułeś mi kilka miesięcy. / samowystarczalna
|
|
 |
tak bardzo chciałam być tą złą, suką bez uczuć. nie zauważając tego - stałam się nią. / samowystarczalna
|
|
 |
Możesz oszukiwać,że dla Ciebie jest już tylko strzępkiem wspomnienia,strużką przelanych łez czy malutkim promykiem przeszłości.Widzę jaki wyraz przybierają Twoje oczy gdy tylko ktoś mówi jak dobrze mu bez Ciebie. Stają się smutne.Ale nie martw się tylko baczny obserwator jest w stanie dostrzec twoją mistyfikację. Tylko ktoś kto poznał gorycz złamanego serca zauważy te malutkie iskierki,które z całych sił starają się nie dopuścić do ukazania się łzy. Przejawu tęsknoty/hoyden
|
|
 |
Metr osiemdziesiąt cztery.Ciemne blond włosy.Szaro-niebieskie oczy. Muskularne ramiona. Długie,smukłe,silne nogi. Zabawne piegi na nosie. Uśmiech wart milionów.Żywe,ciepłe, pompujące krew serce. Palce-dotykające mojej skóry w przeszywający sposób,wywołujące dreszcze. Usta-sprawca fantastycznych pocałunków. Głos-dość wysoki tembr z nutką tajemniczości.Charakter pełen wad,ale którego nie zamieniłaby za żadne skarby na jakiś bardziej idealny. To pełen obraz mojej miłości.Tak wyglądała ona zewnątrz. Wewnątrz żyła swoim własnym rytmem,sprawiając,że dzięki niej czułam się jak wybraniec losu. Szczęśliwa,będąca ponad wszystkim i pełna życiowej energii. Ta miłość podarowała mi skrzydła i nauczyła latać. Gdy wzbiłam się pierwszy raz w powietrze boleśnie upadłam. I od tamtego momentu nauczyłam się pokonywać przestworza ani razu się nie zadrapując. A przecież na ziemi jest tyle cierni i kolców. Ale chciałabym jeszcze raz móc z nią stanąć twarzą w twarz. I jednak się z nią zaprzyjaźnić/hoyden
|
|
 |
Gdy ktoś pyta mnie o niego najpierw każda cząstka mnie spina się. Bo ciągle nie jest łatwo mówić jak bardzo go kochałam i chyba nadal odrobinę kocham. Bo przecież żadna miłość nigdy nie umiera do końca gdy nadchodzi jej kres.Za chwilę się odprężam bo minęło już dość czasu bym mogła nauczyć się wspominać go ze spokojem. Tak naturalnie przyznaję,że był moją pierwszą i prawdziwą miłością.I,że przy nim nauczyłam się znaczenia zrobić dla kogoś wszystko.I to nie jest powód do wstydu. Wręcz przeciwnie. Jest to powód do dumy.I dowód na to,że prawdziwa miłość i poświęcenie nie istnieje tylko w filmach,harlequinach, czy bajkach. Pomimo wszystko jestem szczęściarą bo miałam szczęście doświadczyć wielkiej miłości.A nie wszystkim przecież jest to dane/hoyden
|
|
 |
nie wiem już czym jest miłość, ona jak i wiara w nią odeszła wraz z Nim. / samowystarczalna
|
|
|
|