![powiedziałam z nerwów żeby spierdalał i że nie będzie mną rządził. jesteś tego pewna? zapytał i zaczął mnie łaskotać. nawet w takiej sytuacji kiedy byłam na niego na maxa zła potrafił sprawić że na mojej twarzy pojawi się szczery uśmiech. kiedy już leżałam na łóżku a on na ciasnym fotelu i kiedy zasypiał chciałam uciec wrócić na domówkę. mimo że zasypiał w jakiś sposób mnie usłyszał.. a przecież szłam na palcach. nigdzie nie pójdziesz zostajesz ze mną . i przewrócił mnie na siebie. i zasnęłam na nim spaliśmy razem na tym ciasnym śmierdzącym fotelu. a mimo wszystko było bardzo romantycznie. i pomyślałam sobie żadna domówka żaden alkohol mi Ciebie nie zastąpi.. Ty jesteś po prostu wyjątkowy kocham Cię . nie mówiłam tego na głos po prostu tak sobie myślałam. a on odrzekł wiem . niesamowite.. cz. 2 paktoofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
powiedziałam z nerwów, żeby spierdalał i że nie będzie mną rządził. "jesteś tego pewna?" - zapytał i zaczął mnie łaskotać. nawet w takiej sytuacji, kiedy byłam na niego na maxa zła potrafił sprawić, że na mojej twarzy pojawi się szczery uśmiech. kiedy już leżałam na łóżku, a on na ciasnym fotelu i kiedy zasypiał chciałam uciec, wrócić na domówkę. mimo, że zasypiał, w jakiś sposób mnie usłyszał.. a przecież szłam na palcach. "nigdzie nie pójdziesz, zostajesz ze mną". i przewrócił mnie na siebie. i zasnęłam na nim, spaliśmy razem na tym ciasnym, śmierdzącym fotelu. a mimo wszystko było bardzo romantycznie. i pomyślałam sobie- "żadna domówka, żaden alkohol mi Ciebie nie zastąpi.. Ty jesteś po prostu wyjątkowy, kocham Cię". nie mówiłam tego na głos, po prostu tak sobie myślałam. a on odrzekł- "wiem". niesamowite.. / cz. 2 / paktoofoonika
|
|
![po naszym rozstaniu nie byłam w stanie wysiedzieć w moim durnym pokoju i po prostu płakać. nie mogłam w ten sposób funkcjonować. są wakacje więc przyjaciółka wyciągnęła mnie na jakąś nieskromną domówkę. nie powiem trochę przesadziłam ale kto by na moim miejscu tak nie postąpił? siedząc z piwem na kanapie obok jakiejś pary która się liże przypominałam sobie chwile z nim. jaka byłam wtedy zajebiście szczęśliwa. że ta chwila że siedzę wolna i z drugiej strony nawalona nie dorasta do pięt tym chwilom kiedy byłam z nim. brałam następnego łyka kiedy nagle przed moimi oczyma stanął on. wziął mnie za rękę i powiedział że mimo wszystko nie da mi się niszczyć. nie odwiózł mnie do domu bo wiedział że miałabym przejebane u moich rodziców. zawiózł mnie do siebie i kazał przenocować. oczywiście zaprzeczałam ale nie mogłam się oprzeć tym jego słodkim niebieskim oczom. więc położyłam się na fotelu w jego pokoju. on powiedział idź na łóżko ja pójdę na fotel . cz. 1 paktooofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
po naszym rozstaniu nie byłam w stanie wysiedzieć w moim durnym pokoju i po prostu płakać. nie mogłam w ten sposób funkcjonować. są wakacje, więc przyjaciółka wyciągnęła mnie na jakąś nieskromną domówkę. nie powiem- trochę przesadziłam, ale kto by na moim miejscu tak nie postąpił? siedząc z piwem na kanapie obok jakiejś pary, która się liże przypominałam sobie chwile z nim. jaka byłam wtedy zajebiście szczęśliwa. że ta chwila, że siedzę wolna i z drugiej strony nawalona nie dorasta do pięt tym chwilom, kiedy byłam z nim. brałam następnego łyka kiedy nagle przed moimi oczyma stanął on. wziął mnie za rękę i powiedział, że mimo wszystko nie da mi się niszczyć. nie odwiózł mnie do domu, bo wiedział, że miałabym przejebane u moich rodziców. zawiózł mnie do siebie i kazał przenocować. oczywiście zaprzeczałam, ale nie mogłam się oprzeć tym jego słodkim niebieskim oczom. więc położyłam się na fotelu w jego pokoju. on powiedział "idź na łóżko, ja pójdę na fotel". / cz. 1 / paktooofoonika
|
|
![położył się koło mnie i mnie mocno z całych sił przytulił. zaśnij słodko wyszeptał i dał mi buziaka. cz. 2 paktoofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
położył się koło mnie i mnie mocno, z całych sił przytulił. "zaśnij"- słodko wyszeptał i dał mi buziaka. / cz. 2 / paktoofoonika
|
|
![była wtedy przeraźliwie zimna noc wybiegłam z domu w samej koszuli i z płaczem pobiegłam w stronę jego domu. biegnąc potknęłam się o jakieś coś i się przewróciłam. moja noga krwawiła a koszula się totalnie rozjebała. kiedy byłam już blisko zaczął padać deszcz. krople łez i krople deszczu idealnie pasowały do mojej twarzy podkreślały mój dziewczęcy urok. stanęłam przy jego drzwiach nawet nie musiałam pukać on już tam był. wziął mnie na ręce na nogę założył opatrunek przebrał w ciepłą piżamę i położył na łóżku. po chwili podał mi gorącą herbatę i delikatnie się uśmiechnął. dziękuję Ci że jesteś taki opiekuńczy w stosunku do mnie powiedziałam. a czy kiedyś nie byłem? zapytał śmiejąc się. w sumie co mogłam odpowiedzieć? zawsze się o mnie troszczył bardziej niż nawet moi rodzice. zawsze.. byłeś no właśnie. czemu byłeś? czemu to wszystko tak po prostu odeszło? wykrzyczałam z płaczem. a on? on nie odpowiedział nic. cz. 1 paktooofoonika](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
była wtedy przeraźliwie zimna noc, wybiegłam z domu w samej koszuli i z płaczem pobiegłam w stronę jego domu. biegnąc potknęłam się o jakieś coś i się przewróciłam. moja noga krwawiła, a koszula się totalnie rozjebała. kiedy byłam już blisko zaczął padać deszcz. krople łez i krople deszczu idealnie pasowały do mojej twarzy, podkreślały mój dziewczęcy urok. stanęłam przy jego drzwiach, nawet nie musiałam pukać, on już tam był. wziął mnie na ręce, na nogę założył opatrunek, przebrał w ciepłą piżamę i położył na łóżku. po chwili podał mi gorącą herbatę i delikatnie się uśmiechnął. "dziękuję Ci, że jesteś taki opiekuńczy w stosunku do mnie"- powiedziałam. "a czy kiedyś nie byłem?" - zapytał śmiejąc się. w sumie co mogłam odpowiedzieć? zawsze się o mnie troszczył bardziej niż nawet moi rodzice. "zawsze.. byłeś, no właśnie. czemu byłeś? czemu to wszystko tak po prostu odeszło?" - wykrzyczałam z płaczem. a on? on nie odpowiedział nic. / cz. 1 / paktooofoonika
|
|
![bywa czasem tak że jedyne czego pragnę to dotknąć Cię choć raz a chwilę później niepostrzeżenie zniknąć. bywa że trzeźwość umysłu nie daje mi żyć że w czasie krótszym niż jedno pstryknięcie palcami czaszkę z każdej strony miażdży milion kolejnych myśli. bywa że śmieję się równocześnie płacząc że z bezradności pięściami uderzam w ścianę że biorąc w dłoń garść tabletek chcę odejść stąd możliwie na zawsze ale nie potrafię.. jeszcze nie teraz nie dziś kiedy coś w dalszym ciągu pozornie mnie tutaj trzyma. wiesz bywa że nie radzę sobie z życiem które ponoć wciąż mam a które bez Ciebie nie ma najmniejszego sensu. Endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
bywa czasem tak, że jedyne czego pragnę to dotknąć Cię choć raz, a chwilę później niepostrzeżenie zniknąć. bywa, że trzeźwość umysłu nie daje mi żyć, że w czasie krótszym niż jedno pstryknięcie palcami, czaszkę z każdej strony miażdży milion kolejnych myśli. bywa, że śmieję się równocześnie płacząc, że z bezradności pięściami uderzam w ścianę, że biorąc w dłoń garść tabletek chcę odejść stąd możliwie na zawsze, ale nie potrafię.. jeszcze nie teraz, nie dziś, kiedy coś w dalszym ciągu pozornie mnie tutaj trzyma. wiesz, bywa, że nie radzę sobie z życiem, które ponoć wciąż mam, a które bez Ciebie, nie ma najmniejszego sensu. / Endoftime.
|
|
![JA PIERDOLE JAKIE TO ŻYCIE JEST BEZNADZIEJNE !!!!!!](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
JA PIERDOLE, JAKIE TO ŻYCIE JEST BEZNADZIEJNE !!!!!!
|
|
![to nieważne że prawdopodobnie znów sobie nie radzę że kolejno składam wersy znów szukając w tym jakiegokolwiek sensu a patrząc w pustą przestrzeń jedyne czego w tej chwili pragnę to zniknąć stąd niepostrzeżenie. trzeźwość umysłu wiem to bez znaczenia tak jak i to że chyba wciąż czuję tamto ciepło tamtych nas że gdzieś wewnątrz chyba wciąż kocham i w pełni potrzebuję Ciebie nie tak po prostu a tak by na nowo poczuć że wciąż tu jestem że wciąż żyję. Endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
to nieważne, że prawdopodobnie znów sobie nie radzę, że kolejno składam wersy znów szukając w tym jakiegokolwiek sensu, a patrząc w pustą przestrzeń jedyne czego w tej chwili pragnę, to zniknąć stąd niepostrzeżenie. trzeźwość umysłu, wiem, to bez znaczenia, tak jak i to, że chyba wciąż czuję tamto ciepło, tamtych nas, że gdzieś wewnątrz, chyba wciąż kocham i w pełni potrzebuję Ciebie, nie tak po prostu, a tak by na nowo poczuć, że wciąż tu jestem, że wciąż żyję. / Endoftime.
|
|
![długopis kolejna strona. kreuję własny scenariusz nie życia a wyrwanych z niego momentów. czuję że to daje mi siłę że to tak jakby choć na krótki moment pozbyć się tego co nie od dziś ściska wewnętrznie czasem nie dając nawet możliwości oddechu. Endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
długopis, kolejna strona. kreuję własny scenariusz, nie życia, a wyrwanych z niego momentów. czuję, że to daje mi siłę, że to tak jakby choć na krótki moment pozbyć się tego, co nie od dziś ściska wewnętrznie, czasem nie dając nawet możliwości oddechu. / Endoftime.
|
|
![kolejny nowy dzień. jasne rażące słońce które przebija się przez zasłony zaczyna irytować. stukot filiżanek z kuchni nie pozwala ponownie zasnąć. pies który chrapie i usilnie wypycha mnie z łóżka strasznie denerwuje. wibracja telefonu gdzieś na dywanie chyba stara się przypomnieć że pora wstać. przecieram oczy powoli się podnosząc. w drodze do łazienki przewracam stopą pustą butelkę wina i biorąc ze sobą popielniczkę stwierdzam że miłość po prostu cholernie boli. yezoo](http://files.moblo.pl/0/6/73/av65_67302_tumblr_mco5dfi4hp1r1mi2lo1_400.jpg) |
|
kolejny nowy dzień. jasne, rażące słońce, które przebija się przez zasłony, zaczyna irytować. stukot filiżanek z kuchni nie pozwala ponownie zasnąć. pies, który chrapie i usilnie wypycha mnie z łóżka, strasznie denerwuje. wibracja telefonu gdzieś na dywanie chyba stara się przypomnieć, że pora wstać. przecieram oczy, powoli się podnosząc. w drodze do łazienki przewracam stopą pustą butelkę wina i biorąc ze sobą popielniczkę stwierdzam, że miłość po prostu cholernie boli. [ yezoo ]
|
|
|
|