 |
I słyszę splot szeptów,
które otaczają mnie z każdą minutą.
I chcę cię przy sobie,
bo tylko ty potrafisz je zatrzymać.
|
|
 |
chociaż jeden raz tak jakby Ci zależało,
tak jakbyś naprawdę kochał.
tylko raz.
|
|
 |
może się w końcu spełni,
może w końcu zniknę,
może znów nieszczęście odejdzie.
|
|
 |
jasne, zabrakło oddechu
na ostatnie słowo, które tak dużo znaczyło.
|
|
 |
choć nie raz tak obojętni,
cały czas tak dla siebie dostępni.
|
|
 |
potrzeba mi chłodnych poranków i gorących nocy. kolejnych dziesięciu palców u rąk i drugiej pary ust. ciebie mi trzeba.
|
|
 |
uniesiony rytm bicia serca w powietrzu
patrzący na moje cierpienie.
|
|
 |
czuję pustkę, której nie potrafię wypełnić
nawet największym szczegółem.
|
|
 |
- Teraźniejszość to ty.
Przez chwilę milczała. W końcu odezwała się drżącym głosem :
- I przyszłość, jeżeli zechcesz.
- Tak. Poproszę.
|
|
 |
załatamy dziury.
zaszyjemy ból.
wydobędziemy uśmiech.
|
|
 |
kiedy Cię widzę to czuję, że nawet moje serce się uśmiecha.
|
|
 |
nie zapiję dwudziestej tabletki, dwudziestym łykiem wódki. bo łudzę się, że już za dziewiętnastym zadzwonisz do mnie i powiesz, że jednak chcesz ze mną spędzić resztę życia. zresztą nie chcę mieć wygrawerowane na nagrobku - umarła bo nie umiała żyć.
|
|
|
|