|
nie mów mi jak bardzo mnie kochasz, pokaż mi to poświęcając mi swój czas
|
|
|
|
chociaż nie wiem jakbyś prosił , błagał , krzyczał , skakał , tupał i piszczał . - i tak ci nie dam chrupka . / tymbarkoholiczka
|
|
|
|
wstałam o 6 rano , zmęczona , zaspana . ubrałam się , pomalowałam , poszłam do kuchni , żeby wziąść jabłko i zobaczyłam brata , w piżamie , wyciągającego serek z lodówki . znowu to zrobiłam . znowu zapomniałam , że jest sobota . / tymbarkoholiczka
|
|
|
|
mogę obiecać , że nigdy nie powiem swojej wnuczce , że chłopak , który pali , przeklina i jest ' zły ' nie jest zdolny do kochania . nigdy . / tymbarkoholiczka
|
|
|
|
najbardziej w tej całej sytuacji było mi żal moich paznokci, które najbardziej ucierpiały kiedy z myślą o Tobie, przeciągałam nimi po ścianie. moich rajstop, które rozdarłam sobie podczas wspinania się po barierce Twojego balkonu, tylko po to, aby się do Ciebie dostać w środku nocy. było mi żal, moich uroczych filiżanek, które rozbiliśmy kiedy pijąc razem czekoladę na Twoim tarasie, zacząłeś mnie całować i znaleźliśmy się na ziemi, strącając je ze stolika.
|
|
|
tylko kiedy wiesz, że twój towarzysz może cię opuścić, doceniasz to, że pozostaje.
tylko wtedy, kiedy nie jest mu łatwiej lubić cię, niż nie lubić, doceniasz to, że cię lubi..
|
|
|
Choć czasem mówię , że 'u mnie w porządku' , tak na prawdę chciałabym , żeby ktoś spojrzał mi w oczy, przytulił mnie mocno i powiedział 'wiem , że wcale tak nie jest' .
|
|
|
|
kocham go wiesz ? zajebiście mocno . akceptuje go całego . ale czasem , ta jego obojętność doprowadza mnie do szału . zabija mnie powoli , pozwalając , żebym przy tym cierpiała . i cierpię , prawie każdego dnia . / tymbarkoholiczka
|
|
|
|
poprosiłabym o Ciebie pod choinkę, ale tego nie zrobię ze względu na dwie rzeczy. po pierwsze; nie sądzę, że spodobałoby Ci się, obwiązywanie czerwoną kokardą. po drugie; 180 centymetrowy prezent nie zmieści się pod moją lichą choineczką.
|
|
|
|
pamiętam, kiedy cała zapłakana uciekałam przed Tobą, przez centrum handlowe. wbiegłam do damskiej toalety, a Ty bez chwili zawahania wbiegłeś za mną. dziewczyny wydzierały się na Ciebie, jak niezrównoważone. kazały Ci się wynosić. wyzywając od zboczeńców, groziły ochroną. - nie wyjdę, dopóki mi nie wybacz. - zaczął mnie szantażować. - zapomnij! - krzyczałam, starając się, przekrzyczeć tłum poddenerwowanych kobiet. - w takim razie miłe Panie, trochę sobie tutaj z Wami posiedzę. - powiedział, puszczając oczko do jednej z nich. kobieta poirytowana, zaczęła okładać go swoją torebką. - wynoś się, zboczeńcu! - krzyczała. - widzisz jak się dla Ciebie poświęcam? - spytał, starając się uniknąć kolejnych ciosów. właśnie wtedy wkroczyła ochrona, zawołana przez jedną z oburzonych pań. - pozwoli Pan ze mną. - powiedział wysoki, muskularny mężczyzna, chwytając go pod ramię. - niech Cię zgarną, w końcu zasłużyłeś. za napastowanie i złamane serce.- zaśmiałam się szyderczo.
|
|
|
|
żyją na dworcach , przystankach, chodnikach. jedni to alkoholicy, inni uzależnieni od tego ścierwa jakim są narkotyki, a jeszcze inni to Ci , którzy nie mają domów. nie mów o nich margines społeczny - widocznie nikt nie dał im szansy na lepsze życie. bo gdybyś choć raz spróbował podać im rękę , uwierz - wykorzystaliby tą pomoc./ veriolla
|
|
|
|
poprosiłabym o Ciebie pod choinkę, ale tego nie zrobię ze względu na dwie rzeczy. po pierwsze; nie sądzę, że spodobałoby Ci się, obwiązywanie czerwoną kokardą. po drugie; 180 centymetrowy prezent nie zmieści się pod moją lichą choineczką.
|
|
|
|