-dziewczyno ile ty masz lat? beczysz mi tu jak pięciolatka. nunu!-pokiwał na mnie groźnie. próbowałam się uśmiechnąć. znów schowałam twarz w jego bluzę mokrą od moich łez. - no misiu bo zaraz dostaniesz kopa i na tym się skończy twój płacz.-wyszeptał. -aalle. no-załkałam. -no co? -powtórzył zniecierpliwiony.-dobra dobra chodź. kupie ci tego balonika.! tylko przestań mi ryczeć.!-zawołał groźnie i zostawił mnie samą.
|