 |
kolejny monotonny dzień poskładany z ironicznych wydarzeń, bez braku emocji.
|
|
 |
olej pozory, spójrz mi w oczy, zeskanuj duszę, otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec.
|
|
 |
Może raz na zawsze damy sobie ze sobą spokój ?
|
|
 |
Kocham Cię. Rob z tym, co chcesz .
|
|
 |
On i ona. Kochali się. Kochali sie, choć każdy wmawiał im, że to nie ma najmniejszego sensu. Taka "miłość na odległość". Płakali. Płakali, ale nie ze smutku, płakali ze szcześcia, że mogli zadziwić tych, którzy w nich wątpili.
|
|
 |
Prawie zapomniałam. W sumie miałam cię w dupie nie obchodziło mnie co robisz i z kIm się zadajesz. Ale pewnego dnia wparowałeś do szkoły ot tak odwiedzić stare progi i wiesz co ? Wszystko wróciło.
|
|
 |
Zabraniał mi przeklinać i palić, choć sam robił to niemal ciągle, a kiedy zwracałam mu uwagę przy każdym kolejnym papierosie twierdził, że on może, ja nie. Lubiłam gdy to mówił, czułam się wtedy taka ważna. Lubiłam gdy się o mnie martwił kiedy byłam chora, a potem zwracał uwagę na to czy aby dość ciepło się ubieram. Lubiłam, kiedy był obok na każde moje słowo, choćby brzmiało ono jak krótkie 'ej'. Lubiłam mieć świadomość, że jest obok, i z każdym kolejnym dniem stawał się coraz bardziej nieodłącznym elementem mojego serca. A teraz, kiedy go nie ma mam wrażenie, że całe moje serce uzależniło się od niego tak bardzo, że tylko przy nim bije tak idealnym rytmem jak kiedyś. // NIE WIEM KOGO ;c
|
|
 |
tęsknię, choć dobrze wiem, że nie powinnam.
|
|
 |
trzeba było się nie nastawiać i z góry zakładać złe scenariusze. teraz byłoby łatwiej zapomnieć.
|
|
 |
niektóre rzeczy nie wrócą i to czasami boli.
|
|
 |
szczerze to nie umiem o tym nie myśleć.
|
|
 |
może to tylko miejski syf, ale uczynił nas tymi, którymi jesteśmy dziś.
|
|
|
|