 |
Serce zimne, dłonie częściej się trzęsą, wiesz przez co, ale nic się nie odezwiesz.
|
|
 |
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol
|
|
 |
Idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej, i napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię..
|
|
 |
Przestałem radzić sobie z życiem i zacząłem chlać co weekend i umierać, miałem rzucić wszystko w pizdę, u mnie nic nowego i usłyszysz to nie raz, mówią 'widzę jak upadasz', odpowiadam 'to nie ja!
|
|
 |
rok mija i mi chyba trochę przykro, mimo że w tym roku nic mi nie wyszło..
|
|
 |
"Zabłądziłem wśród tych ulic, brudnych ulic, brudnych tak że możesz brud przytulic."
|
|
 |
gdybym nie potknęła się o krawężnik, nie rzuciła jakiegoś przekleństwa pod nosem, nie zaczęła szukać papierosów w torbie, z zupełną nieuwagą, czy zauważyłabym Cię, i czy Ty również zatrzymałbyś wzrok na moim spojrzeniu? może gdyby nie to roztargnienie, minęlibyśmy się, jak gdyby nigdy nic. nie poprosiłabym Cię o ogień do podpalenia fajki, a Ty zamiast zwyczajnie spełnić tę prośbę, nie zaprosiłbyś mnie na kawę, pewny, że w kawiarni na przeciwko na pewno mają jeszcze jeden wolny stolik, dla nas.
|
|
 |
Miał plany i szczescie i ego tak wielkie, że przyznać sie do porażki było by przekleństwem..."
|
|
 |
Bedziesz gonił za pracą jak pierdolniety, będą błędy, ktoś bedzie mowil - pierdol bledy..
|
|
 |
Troche szczescia dla Ciebie to juz w chuj za wiele
|
|
 |
Poznasz smak słow skladanych na odpierdol, obietnic ktore w godzinnach rannych bledną
|
|
 |
Myślę o tym częsciej niż piję
|
|
|
|