 |
|
Nie chcę się narzucać, pisać, dzwonić, prosić o spotkanie, które i tak prawdopodobnie nic nie zmieni. Chcę, żebyś za mną zatęsknił, żebyś chociaż w jakimkolwiek stopniu odczuł brak mojej osoby. Żebyś kiedyś zdał sobie sprawę, że to właśnie ja dawałam Ci największe szczęście.
|
|
 |
|
"Cisza to najgłośniejszy krzyk kobiety. Domyśl się jak bardzo ją zraniłeś, skoro zaczęła cię ignorować"
|
|
 |
|
Prawda jest taka, że lotniska widziały więcej szczerych pocałunków niż ołtarze kościołów. A ściany szpitali słyszały więcej prawdziwych modlitw, niż ściany kościołów
|
|
 |
|
moje marzenie? mieć cię na co dzień, dla siebie. móc cię przytulać, kiedy tylko będę miała ochotę. nie musieć czekać. nie musieć tęsknić.
|
|
 |
|
umieram tak kurwa mniej wiecej od 3 miesiecy powolutku ucieka ze mnie życie
dowidzeniahej
|
|
 |
|
jeździmy nocami po świecie bez celu ale mamy jointy w dłoniach, kryształ w nosie i drinki zrobione z samego alkoholu. Jest wspaniale i ohh wiem , wiem że nie powinnam , że to złe , że staczam się na dno tak jak jeszcze nigdy nie byłam nisko ale jest on , jest seks ,dużo bardzo dużo dobrego seksu , jest miłość w jego oczach do mnie i moja miłość -do innego schowana głęboko w roztrzaskanym na miliard drobnych kawałków sercu. I jest Słoń w głośnikach na przemian z Pihem i jest mefedron a do tego wszystkiego są oni i są prawdziwi , jak mało kto kiedykolwiek. I tylko czasem , czasem jakaś mało ważna łza spłynie po policzku gdy budzę się nie w tych ramionach i czuję nie ten zapach próbując odtworzyć w myślach tamten i za cholerę nie mogąc go przywołać , nieważne ,to zresztą nieistotne , na ogół jest cudownie i prawie bezboleśnie./ nacpanaaa
|
|
 |
|
Jest coś, co wraca do mnie zawsze. Samotność. / i.need.you
|
|
 |
|
coraz rzadziej wspominam. Nie lubię żałować. / i.need.you
|
|
 |
|
Ułożyłam dla niego piosenkę, która będzie prowadziła go przez życie w chwilach, kiedy ja będę nieobecna / i.need.you
|
|
 |
|
Trudno jest pozbyć się uczucia, że mogliśmy zrobić więcej.
|
|
 |
|
Przyjdź i nie gaś ledwo co tlących się świeczek. Nie wyłączaj muzyki. Nie zapalaj światła. Nie zabieraj mi z dłoni papierosa. Przybliż się. Nic nie mów, nie mam siły słuchać. Nie odgarniaj zagubionych kosmyków włosów z mojej twarzy. Nie wycieraj smug tuszu z policzków. Przytul mnie najdelikatniej jak potrafisz i daj umierać. Przeobraziłeś moje życie w katorgę pełną bezdechów, pozwól by śmierć była cudowna.
|
|
|
|