 |
Jestem już tak cholernie zmęczona tą samotnością. Szlachetny, moralny rok. W dupę z nim. Bądź porządna, opłaci się. Nie sypiaj z kim popadnie, nie rób nic pochopnie, selekcjonuj ich uważnie. Bądź ponad ten pęd. Bądź ponad 'muszę mieć mężczyznę, bo inaczej nie potrafię być szczęśliwa'. Skup się na sobie, na samorozwoju, a jak się ktoś odpowiedni nadarzy to widocznie tak miało być. Jak go nie ma, to nie miało być. Bądź mądra, silna i niezależna. Nigdy więcej wyrzutów sumienia, bo obcy sufit. A pies to jebał.
|
|
 |
Wystarczy jedna osoba żeby Twoje życie się odmieniło - Ty sama.
|
|
 |
Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
|
|
 |
Zaraz go zajebię. Tylko wypiję kawę.
|
|
 |
Chciałbym już móc z Tobą dzielić łóżko, poduszkę, sen i życie. Wiesz?
|
|
 |
Siedzę, zapominam się ,że wpatruję się juz zbyt długo, ale mam to gdzieś bo wieki nie czułem się tak żywy.W tej chwili przez całego mnie od stóp do głow przechodzą myśli, że tu dzieje się coś niezwykłego.Nawet cię dobrze nie znam ale czuje jak jesteś prawdziwie dobra i nie muszę bać się, że mnie skrzywdzisz.I ja choć okazało się , że jestem zdolny do tchórzowskich czynów których nigdy sobie nie wybaczę, tobie nie potrafiłbym i za nic w świecie niechciałbym przyspozyc najmniejszego smutku.Cholera! tak bardzo bym nie chciał by te oczy choć na sekundę posmutniały i straciły swój blask.Nigdy przenigdy nie daj się złu tego zdradliwego świata i pozostań sobą, to dzięki takim promykom on jeszcze funkcjonuje.
|
|
 |
Wiem, że wychodząc po paru minutach jedyne o czym będę w stanie myśleć to by udało mi się wrócić szybciej niż ustaliliśmy.
|
|
 |
Strzyg, wiwern, endriag i wilkołaków wkrótce nie będzie już na tym świecie. A skurwysyny będą zawsze
|
|
 |
A potem sam się znajdzie powód,
By zwątpić czy to się opłaca.
Znajdziemy powód by odchodzić
I sto powodów żeby wracać.
|
|
 |
Chcę Cię. Z każdą wadą. Z każdą zaletą. Z każdym żartem. Z głupimi pytaniami. Z wszystkimi przyzwyczajeniami. Z każdym nawykiem. Z wszystkimi grymasami na twarzy. Z marudzeniem. I wszystkimi złośliwościami. Chcę Cię. Nawet, gdy ciężko ze sobą wytrzymać. Gdy obrażamy się na siebie na 5 min. Chcę Cię. Z wstawaniem w południe. Z każdym przytuleniem, nawet gdy mówię, że nie chcę. Z każdą niespodzianką. Z cierpliwością. I kiedy jej już brakuje. Chcę Cię. Gdy się budzę. I gdy zasypiam. Gdy razem gotujemy. Gdy dzwonisz z pytaniem na co mam ochotę, bo właśnie jesteś w sklepie. Gdy męczysz mnie swoimi ulubionymi piosenkami. Gdy każesz mi oglądać kolejny horror albo jakiś film piąty raz. Chcę cię. Z kwiatkami zrywanymi po północy. Z wspólnym patrzeniem w gwiazdy. Z wycieczkami. Z piknikami. Z pomysłami. Z najmniejszymi gestami. Chcę cię z wszystkim, bo bez tego wszystkiego nie byłbyś już taki mój!
|
|
 |
Powiedziałam, że może odejść. Nigdy nie obiecywałam, że będę czekać.
|
|
 |
jakoś tak niespodziewanie powiało chłodem. Na zewnątrz i w środku.
|
|
|
|