 |
nie ma większej nienawiści , niż zrodzona z bliskości .
|
|
 |
Skarbem byliśmy my sami. / Endoftime.
|
|
 |
Taras, siedzę w fotelu naciągając na dłonie rękawy bluzy. Słońce delikatnie muska policzki, a w słuchawkach kolejny kawałek, którego słowo w słowo znam na pamięć. Nagle ktoś zdejmuje mi słuchawki i zakrywając dłońmi oczy szepcze, że jeśli zgadnę kim jest, dostanę nagrodę. Od pierwszej chwili doskonale wiem, że to on dlatego bez oporu odpowiadam. Zabiera ręce i delikatnie całuje mnie w policzek, cwaniacko się przy tym uśmiechając. Nadal jest tym, który małym gestem potrafi sprawić, że zwyczajnie się uśmiecham, tym, który nadal zachowuje się jak tamten dzieciak z blokowisk, którego kiedyś tak bardzo chciałam poznać, a którego dziś znam jak samą siebie. Tym za którego bez zastanowienia oddałabym własne życie. / Endoftime.
|
|
 |
chyba niewiele Nam zostało - bo resztki słów Naszej ostatniej kłótni, porozrzucanych po mieszkaniu, którego już razem nie dzielimy. chyba nie było sensu walczyć - bo oboje odbiliśmy się od ściany, próbując przeskoczyć wysoki mur Naszych wymagań. chyba się skończyliśmy - bo tak na prawdę chyba nigdy nie zaczęliśmy się dość dobrze. || kissmyshoes
|
|
 |
"Mateuuuuszku"-powiedziałam,siedząc w bezpiecznej odległości, i wkurwiając Go coraz bardziej, podczas gdy sytuacja sprzed kilki minut i tak wyprowadziła Go z równowagi. nie odpowiedział nic, nadal gapiąc się w monitor. "Mateuszkuuu"- przeciągnęłam,śmiejąc się. w końcu odwrócił się w moją stronę z miną zabójcy, i wkurwiony wydarł się: "kurwa, Źaklina, zamknij się do chuja, jedyny raz w życiu gdy Cię proszę. to takie kurwa zajebiście trudne?", po czym odetchnął, wyładowując chyba każdą swoją emocję. siedziałam uśmiechnięta patrząc się na Niego."no widzisz,ja to Ci zawsze pomogę rozładować emocje"-powiedziałam,nadal się uśmiechając. "jesteś chora psychicznie"-powiedział,całując mnie w czoło i wychodząc do kuchni, już o wiele spokojniejszy i mniej niebezpieczny dla otoczenia, a j siedziałam w fotelu dumna z siebie i faktu, że jednym prostym wyrazem potrafię tak wspaniale wyprowadzić Go z równowagi. || kissmyshoes
|
|
 |
siostra? mimo tego, że aktualnie nie rozmawiamy, nadal jest dla mnie najważniejszą osobą na ziemi. i chociaż tak wiele razy słyszałyśmy od siebie nawzajem, tak bardzo raniące słowa - nigdy nie przeszkodziło mi to w tym, by obdarowywać ją największymi pokładami miłości jakie mam w sobie. nigdy nie zmieni to też faktu, że byłabym w stanie ponownie za Jej obronę wylecieć ze szkoły, czy też ponownie stanąć przed Nią, podczas awantury z ojcem. jest dla mnie kimś, kogo w podświadomości mam zadanie bronić, i ochraniać przed najgorszym gównem tego świata. i chociaż ma już swoje lata, i dużo rozumie - ja nadal traktować ją będę jako moją małą Iwetkę, w kucykach i sukience - za którą zawsze latałam, i pilnowałam każdego Jej ruchu. zawsze będzie moim skarbem, nawet jeśli obrażona, odwraca się do mnie plecami. || kissmyshoes
|
|
 |
to uczucie, że cie nie ma powoduje, że najprostsze czynności sprawiają mi problem .
|
|
 |
nie przekonuj mnie do Niego. nie mów mi, że powinnam wybaczyć, że to przecież mój ojciec. dla mnie jest zwykłym śmieciem, który nadaje się do kosza. jest nikim - więcej znaczył dla mnie paproch na podłodze, niż On. nie jestem w stanie wybaczyć - za dużo razy nakładałam do szkoły na twarz puder, żeby tylko zakryć siniaki. za dużo razy czułam się nikim, gdy mówił mi, że nic nie potrafię. za dużo razy traktował mnie bardziej jak psa, niż ja córkę. więc proszę Cię, po prostu odpuść, i nie mów mi, że należy mu się szacunek - bo za to co robił, najchętniej wjebałabym mu nóż prosto w serce, bez żadnych zahamowań. || kissmyshoes
|
|
 |
kiedy Cię kocha ? mniej więcej w momencie, gdy przestaje usilnie próbować zaciągnąć Cię do łóżka, dopóki nie widzi konkretnych znaków z Twojej strony, mówiących, że jesteś w pełni gotowa . odpina Twój stanik dopiero po setnym zapytaniu, czy jesteś pewna swojego czynu . jest delikatny, zupełnie spokojny, precyzyjny . nie uważa się z góry za mistrza - stara się dokonać wszystkiego idealnie, abyś Ty to stwierdziła .
|
|
 |
Co czujesz, gdy przegrywasz walkę? Wstyd, bo przecież wszystko co zrobiłaś, mogłaś wykonać sto razy lepiej. Zawód, bo tak bardzo wierzyłaś w swoje umiejętności. Złość, bo gdzieś głęboko coś rozdziera Cię na kawałki i krzyczy, że jesteś słaba. Zazdrość, bo przecież chciałabyś być na miejscu zwycięzcy, po to tutaj jesteś. Schodzisz ze sceny, otrzymujesz gratulacje, oklaski i podziękowania. Uśmiechasz się wymuszenie. Później siadasz i prowadzisz wewnętrzną walkę ze sobą. Po co? Podnieś głowę i otrzyj łzy. Napraw błędy i wracaj na scenę. Przecież potrafisz. Dasz radę. Jesteś tu po to, aby walczyć. Nazwij siebie zwycięzcą, a później się nim stań. Zbyt trudne? Nie przesadzaj. Po prostu uwierz w siebie. [ yezoo ]
|
|
|
|