 |
Próbuję Cię zetrzeć z mojej pamięci jak gąbka kredę .
|
|
 |
pamiętam kiedy muskał ustami szyję, mruczał cicho przy uchu, drażnił mój policzek zarostem.pamiętam, że mówił, iż mnie uwielbia, pamiętam, że czułam się przy nim pewna.
|
|
 |
Koniec końcem, zawsze po burzy wychodzi słońce
|
|
 |
I postanowiłam wierzyć w to, że gdzieś tam daleko jest ktoś, kto czeka ze swoimi narzędziami by zreperować moje serce
|
|
 |
Przytulił ją. Tak jak uwielbiała najbardziej. Zamknęła oczy i wtuliła się. Słyszała wyraźne bicie jego serca które należało do niej.
|
|
 |
Ja nie muszę mieć za co żyć, ja muszę mieć po co .
|
|
 |
abym czuła się tą jedną wśród miliardów, najważniejszą.
|
|
 |
Zawsze we mnie wierzyłeś i ja wierzę w Ciebie. A jeśli się w kogoś wierzy, to nie na parę minut czy też daną chwilę, tylko na zawsze.
|
|
 |
Objęć, które akceptują me słabości.
|
|
 |
oznaką szczęścia nie bedzie dla mnie czterolistna koniczyna. tylko świadomość, że bedziesz już zawsze .
|
|
 |
Siedziała z zapuchniętymi oczami na balkonie patrząc w gwiazdy ,nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Ale wiedziała jedno. Musi zapomnieć bo on nie jest jej wart .
|
|
 |
A tak chciałeś na polanie za blokiem usiąść sobie, poczuć zapach młodości, powiew świeżości i smak wolności.odsapnąć, bo ciągle pościg, a od złych wiadomości masz już dość ich.
|
|
|
|