 |
znów patrzymy na siebie oczyma wyobraźni
|
|
 |
nie wiem czemu nie chcesz przestać mi się śnić, skoro dziś nie znaczymy dla siebie nic
|
|
 |
i to było niebo. chyba nie, bo piekło.
|
|
 |
kiedyś myśl ma była wesoła szczęśliwa i optymistyczna jak światło u świtu, teraz została jedynie szara do szpiku swej kości i zmierzchu.
|
|
 |
milosc już dawno przestała byc lekarstwem, zacpana nienawiscia umarła na klatce
|
|
 |
patrzę na ciebie, myśli mam tylko grzeszne
|
|
 |
chciałbym uuratować świat, ale czy sam siebie potrafię?
|
|
 |
żegnam cię, moja miła, i pomyśl o mnie, czasem, kiedy będzie ci źle i kiedy nie będziesz wiedziała po co żyjesz. pomyśl wtedy o tym, że był w twoim życiu człowiek, który cię kochał krótko, ale za to prawdziwie i gorąco, czystym sercem żołnierza.
|
|
 |
ostatni list do ciebie zakończyłem wrzawą tęsknoty, która padła nie z moich ust, a myśli, które roznegliżowane wołały o ciebie tego chaotycznego wieczoru. z nienawiścią pełną miłości do ciebie - twój na zawsze ja.
|
|
 |
nawet chciałbym uciec stąd, tylko dokąd, dokąd tu uciekać?
|
|
 |
poza tym chciałbym już zobaczyć twoją mordę. ktoś, kto nie boi się ośmieszenia napisałby: tęsknię.
|
|
 |
`Z rodziną bez rodziny ale ładne fotografie.
|
|
|
|