 |
a jednak miło jest myśleć, że świat umrze trochę, kiedy ja umrę.
|
|
 |
wszystko o tobie mi się znudziło
|
|
 |
tak dlugo opakowywalem sie w milczenie ze trudno mi sie rozpakowac w slowach
|
|
 |
siedzę i czekam, aż ktoś mnie uratuje i nienawidzę siebie za to, bo przecież nie mam kurwa pięciu lat.
|
|
 |
szkoda, że nasze serca nie są wymienne
|
|
 |
zostawiam wszystko. uczę się porzucać. studiuję okrucieństwo. stygnę. jestem zdruzgotany, jestem wypalony. wiele, bardzo wiele jest we mnie zniszczonego. ratuję, co się jeszcze nie spaliło. tych, co znam, zmuszam do wiecznego ruchu w mojej głowie. nie liczę, że ktokolwiek da mi ukojenie. jest inaczej.
|
|
 |
wciąż się boję o nas, chociaż już więcej rozumiem, przede wszystkim rozumiem miłość
|
|
 |
to już chyba rok, odkąd na ciebie nie patrzę.
|
|
 |
kłamałem za każdym razem, kiedy mówiłem, że przetrzymam ciebie i tego siebie, którego nie znałem.
|
|
 |
kiedy sam tu leżę i rozpamiętuję, to zaczyna mnie wszystko boleć i myślę o takich rzeczach, od których muszę płakać i krzyczeć, bo tak ich nienawidzę.
|
|
|
|