 |
|
tak wiele serc, wiele słów, wiele snów jest w nas
|
|
 |
|
zapomniałam jak się czułam, gdy świat padł u naszych stóp
|
|
 |
|
czasami mi smutno i też nie mam gdzie z tym pójść
|
|
 |
|
nocą ludzie wydają się bliżsi, wszystko zniża się do szeptu, wszystko czuje się bardziej
|
|
 |
|
przyszło nam przejrzeć na oczy
|
|
 |
|
smaku twego nie znam, choć tak często cię mam na końcu języka
|
|
 |
|
od kiedy pan tu jest, czuję, że istnieję
|
|
 |
|
jestes taka słodka, taka piekna, usmiechnieta, jak po wypaleniu skreta, pełen relaks, ja wymiekam
|
|
 |
|
ile cię trzeba dotknąć razy, żeby się człowiek poparzył ?
|
|
 |
|
w zasadzie powinnaś już wrócić. nieobecność twoja nieprzydatna puchnie nocą w gardle.
|
|
 |
|
człowiek też może stać się na nałogiem
|
|
 |
|
drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył ran
|
|
|
|