 |
Boję się pogryzienia przez chorą na wściekliznę rzeczywistość, strzaskania iluzji, romantyzmu utopionego w ostatnich złotówkach, dylematach - cola czy chleb.
|
|
 |
`Chciałabym umieć mu pokazać tą miłość, którą czuję nawet teraz mocniej niż na początku. Chciałabym mu pomóc w nas jeszcze uwierzyć i zawsze być przy nim, być potrzebna. Rzeczywistość mnie już nie przeraża jak kiedyś, ale bez niego jestem pusta, nawet gdy idę przed siebie. On czuje, że nie będzie szczęśliwy, nie ze mną, czas upływa mi z takim obrazem. Czuję, że za mało czasu nam tu zostało, by pozwolić sobie na to, by nie być razem..`
|
|
 |
`Pierdolą coś o lojalności skurwysyny, nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny.`
|
|
 |
`Może nie umiem być już ani trochę lepsza, lecz jeśli to nie jest miłość to chyba Bóg jest ślepy. Przecież jest między nami tyle fajnych rzeczy, kurwa co się z nimi stało?`
|
|
 |
`Tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć
, jest tylko hajs, seks, hajs i troche brudu..`
|
|
 |
`Nigdy nie dziel się szczęściem. Nie mów skąd je masz i co sprawiło, że się uśmiechasz. Ludzie to jebani egoiści i będą chcieli Ci to odebrać, pamiętaj.`
|
|
 |
Nie ma nic gorszego niż tęsknota za kimś, kogo się nigdy nie znało. Nigdy nie widziało. Nie wie się, gdzie ten ktoś może być, jak może wyglądać, w jakim języku może mówić, wie się jedynie, że to jest TEN ktoś. Osoba, która zejdzie do naszego dołka i pozwoli nam stanąć sobie na ramionach, aby się z niego wydostać, a potem doczeka się z naszej strony ekipy ratunkowej, pierścionka zaręczynowego i wiecznej, doskonałej miłości, która pozwoli nam zakleić plasterkami wszystkie nasze rany, a potem, gdy już się zagoją, zdjąć opatrunki, których nigdy więcej nie będziemy potrzebować.
|
|
 |
Jestem trupem, który zapomniał umrzeć.
|
|
 |
Myślisz, że jesteś wyjątkowy. Biczowany za swą dobroć, skulony w kącie człowieczek z oczami pełnymi pięknych łez. Wylewający do rynsztoku swoją krew, by inni mogli się jej napić wraz z brudną wodą. Nie jesteś taki. Jesteś tylko śmieciem, który został wypluty przez świat. Jesteś jak ziele angielskie w zupie. Niby potrzebny, niby wartościowy i smaczny, ale jak przychodzi co do czego, nikt nie ma ochoty cię zjeść. Wolą marchewki, pietruszki, selery, już nie wspominając o największym rarytasie – makaronie. Chciałbyś być taki jak te makarony, co? Rozchwytywany i zauważalny. Wyniesiony na piedestał, kładziony do talerza jako pierwszy. No, niestety. Świat uczynił cię mało atrakcyjnym dodatkiem do rzeczywistości. Przyzwyczaj się do tego.
|
|
 |
Rysować. Pisać. Malować. Wycinać. Bazgrać. Kreślić. Zakreślać. Kolorować. Papier jest cierpliwszy od człowieka.
|
|
 |
uż nie znajdę tego momentu. Tej chwili nieuwagi, gdy pozwoliłam sobie na myślenie. Na fantazję. Na „jak wspaniale mogłoby być gdyby…” . Chwila rozpusty zniszczyła mur, który sumiennie budowałam wokół siebie dzień w dzień. To zaniedbanie, moja ludzka słabość. Pokrywałam dziury w ścianach farbą, udawałam, że ich nie ma. Teraz mur pękł, krwawię, nie mogę udawać, że nic się nie zmieniło, że jest ok. Konsekwencje nadchodzą na swoich obrzydliwie chudych nogach, szczerzą w podłych uśmiechach kły, które już niedługo zatopią w mojej szyi. Wyssą ze mnie życie. A najgorsza w tym wszystkim jest świadomość, że sama to sobie zrobiłam.
|
|
 |
Bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać, każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać.
|
|
|
|