 |
`Co z tego że kochasz?
Przecież nikogo to nie obchodzi..
oddałabyś za niego życie,
tylko z nim mogłabyś być na szczycie..
Czy on czuje to samo?
Czy też myśli o tobie codziennie rano?
Tego nie wiesz..
po prostu z dnia na dzień budzisz się i żyjesz..
no ale co to za życie? Bez niego..
nie chce do ciebie mówić "kolego",
dobrze wiesz że dla mnie jesteś kimś więcej,
wobec Ciebie mam same dobre intencje..
Mimo tego że ranisz cały czas,
ja cały czas wyobrażam sobie przyszłość, w której widzę "nas".
Nie chce nikogo innego,
nie chce żadnego "drugiego",
tylko przy tobie czuje szczęścia smak,
bez Ciebie ide wspak.
Nie potrafie iść do przodu, z tego dołu się wybić,
musiałabym cie chyba znienawidzić..
Bez Ciebie nie wyobrażam sobie przyszłości..
tylko ty dajesz mi tyle radości..
Zostawiłeś mi te wspaniałe wspomnienia ,
ale teraz już chyba czas żeby powiedzieć ci - do widzenia.` | siepierdol
|
|
 |
Kiedy zakładał pętlę, jakaś cząstka jego duszy krzyczała. To było jak sen. Miał być katem i ofiarą w jednej osobie. Przesunął się na stołku. I…. stchórzył. Już wiedział, że tego nie uczyni, że nie wystarczy mu sił. Ale stołek pod nim zatrzeszczał. Mężczyzna stracił równowagę, zamachał desperacko rękoma, ale było już za późno. Nogi stołka rozjechały się na boki, a z trzaskiem pękającego drewna zlał się głuchy łoskot opadającego ciała.
|
|
 |
Nie ma na ziemi takiego leku, który nadałby sens życiu.
|
|
 |
Depresja to gniew. To to, co się zrobiło, kto przy tym był i kogo za to winisz.
|
|
 |
Nie chcę, by potraktowano mnie jak wielkie ciasto z bitą śmietaną i wisienką na wierzchu ; nie lubisz wiśni – nara, już na wstępie. I nigdy nie dowiadujesz się, że pod warstwą wierzchnią kryła się czekolada, którą przecież uwielbiasz. Chcę być raczej jak mały biszkopcik z nadzieniem czekoladowym, o którym nic nie wiesz, dopóki go nie ugryziesz ; biszkopt to biszkopt, nic specjalnego. No, jednak nie. Szokuje, zachwyca, poprawia lub psuje humor, ale nie podaje wszystkiego na tacy.
|
|
 |
Przybliż się , chcę powiedzieć Ci coś na usta ..
|
|
 |
Stoję zarażona zdradą którą przyniósł na swych ustach ..
|
|
 |
Tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość .
|
|
 |
Ludzie są jak wszy - włażą ci na skórę i zagrzebują się tam. Drapiesz się i drapiesz aż do krwi, ale nie możesz się skutecznie odwszawić. Gdziekolwiek pójdę, wszędzie to samo: ludzie paskudzą sobie życie. Każdy przeżywa jakąś prywatną tragedię. Mamy to już we krwi - nieszczęście, nudę, smutek, samobójstwo. Powietrze jest przesiąknięte katastrofą, frustracją, daremnością. Drap się drap - aż zedrzesz sobie skórę. Mnie jednak ten stan rzeczy dodaje ducha. Zamiast zniechęcać lub przygnębiać, raduje mnie. Krzykiem domagam się jeszcze więcej katastrof, jeszcze większych klęsk, wspanialszego fiaska. Chcę, by cały świat był do niczego, chcę, by każdy zaczochrał się na śmierć.
|
|
 |
Boże, proszę, tylko nie to. Tylko nie kolejny dzień.
|
|
 |
kłamstwo - otwórz drzwi, tam szatan .
bagno - wielu to odpowiada .
znam to - nie tylko z opowiadań .
|
|
 |
Nagle mówisz kocham Cie a ja czuję to samo,
te dwa proste słowa dają ukojenia raną .
|
|
|
|