 |
Przepraszam za to, jak wyglądam. Przepraszam za to, jaka jestem. Przepraszam za to, że żyję. Przepraszam za to, że nie mogę schudnąć. Przepraszam za to, że nie jestem idealną przyjaciółką. Przepraszam za to, że nie jestem idealną koleżanką. Przepraszam, że nie jestem idealną córką. Przepraszam, że wszystkich zawodzę. Przepraszam, że nie można na mnie polegać. Przepraszam, żejestem tylko problemem. Przepraszam za mój charakter. Przepraszam za to, że słabo się uczę. Przepraszam za wszystko. Jeśli tylko bym mogła, zmieniłabym to. Byłabym kimś idealnym dla Ciebie. Kimś, na kogo zwróciłbyś uwagę. Kimś, do kogo byś chętnie pisał. Byłabym kimś, kto Ci się podoba. Kimś, komu możesz zaufać. Kimś, komu mógłbys zaufać. Kimś, kto mógłby być Twoim marzeniem. Kimś, kto umiałby Cię rozśmieszyć. Ale nie jestem. Jestem kimś, o kim nawet przez chwilę nie pomyślisz. Kimś, kto jest dla Ciebie nikim. Kimś nieistiejącym w Twoim swiecie. Przepraszam.
|
|
 |
Co wtedy, kiedy wszystko co kochasz zaczyna Cię ranić?
|
|
 |
ˇ Byliśmy na tej samej imprezie. Około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. -Gramy, pytanie albo wyzwanie! -zagaił. Usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. W końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. -Wyzwanie. -wymamrotałam. Uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. Tak dawno tego nie robił. -Pocałuj mnie. -polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. Zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. Wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. Butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. -Pytanie. -podrapał się po karku. Przełknęłam ślinę. -Kochasz mnie jeszcze? -wybełkotałam. - Jak wariat. -odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
 |
Czytając sms'a od niego sprzed kilku miesięcy, popijając wódkę, paląc papierosa i słuchając tej głupiej piosenki, którą on jej puszczał, zastanawiała się, co to właściwie jest miłość.
|
|
 |
Można warg dotykać, muskać je, ssać, gryźć, podnosić językiem, można je zamykać swoimi ustami, aby za chwilę je otworzyć, rozewrzeć, spulchnić lub mocno zacisnąć. Można koniuszkiem języka cierpliwie i dokładnie namaszczać śliną ich brzeg. Można przygnieść je do dziąseł, można je smakować, można je zwilżyć lub zamoczyć swoją śliną, aby zaraz potem osuszyć wydychanym powietrzem. Można je obejmować szczelnie swoimi wargami, po chwili zwolnić uścisk, otworzyć na oścież, rozsunąć zęby, wyssać język na zewnątrz i przygryzać go delikatnie. Można go potem wepchnąć do środka, przycisnąć do dolnego podniebienia i dotykać swoim językiem wybrzuszenia dziąseł nad każdym zębem po kolei, można dotknąć nim górnego podniebienia i zatrzymywać na każdym jego zgrubieniu, można... Można zwariować przy tym. Albo się zakochać.
|
|
 |
|
Który to już rok obiecujesz sobie, że od następnego będzie lepiej? Który to już raz wmawiasz sobie, że od nowego roku wszystko się zmieni? Że staniesz się innym człowiekiem, że znajdziesz pracę, że przyłożysz się do nauki, że przeczytasz wreszcie tą książkę, że zadzwonisz do starej przyjaciółki, że przeprosisz za przeszłość, która tak naprawdę nigdy nie minęła? Który to już raz obiecujesz sobie zmiany, mimo że masz świadomość, że będzie tak, jak dotychczas? Który to już raz okłamujesz siebie? [ yezoo ]
|
|
 |
Kochać Cię to mieć w sercu cierń i go z bólem czuć co dnia.
|
|
 |
Może gdybym powiedziała mu jak bardzo go kocham wszystko wyglądałoby inaczej? Czy coś by to zmieniło? Ciężko żyć z ciężarem niewypowiedzianych słów. Ciężko żyć w ogóle, kiedy ciągle siedzi w głowie, a Ty nie jesteś w stanie nic robić. Ale to on jest Twoim uosobieniem szczęścia. To na jego widok serce wyrywa się z klatki piersiowej, a uśmiech sam rysuje się nie twarzy.
|
|
 |
Posłuchaj, powiem to w ten sposób: dla mnie jesteś numerem jeden, a numer dwa nawet nie istnieje.
|
|
|
|