 |
|
to codzienność,można się do niej przyzwyczaić. ludzie Cię zranią albo Ty będziesz ich ranił
|
|
 |
|
może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami, kiedy zaczęliśmy się dotykać spojrzeniami, że ten cyrk i te historie nie są dla nas, że nam się krzyknąć nie udało, że to dziś jest nasza jedna taka szansa na sto
|
|
 |
|
umieram z tęsknoty do ciebie
|
|
 |
|
spadam pomiędzy zdania w niedorzeczności bez wahania
|
|
 |
|
słowa – jeśli uwierzysz to się utopisz
|
|
 |
|
czas poplątał kroki, jest łagodny i beztroski ma zielone, kocie oczy tak samo jak ty
|
|
 |
|
nawet mi nie powiedział, że od dzisiaj nie ma jutra
|
|
 |
|
nie dziękuję za przysługi, nie proszę o rady, przekonywać się nie daje, choćby dla zasady
|
|
 |
|
na nocnym stoliku leżą blety i guma, starczy miejsca na miłość i sztukę
|
|
 |
|
ciśnie mnie tej wiosny sznur
|
|
 |
|
może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami, kiedy zaczęliśmy się dotykać spojrzeniami, że ten cyrk i te historie nie są dla nas, że nam się krzyknąć nie udało, że to dziś jest nasza jedna taka szansa na sto
|
|
|
|