 |
nadal mi na nim zależy, nadal pokój przesiąka jego zapachem, pamiętam każdy pocałunek i słowo wypowiedziane z jego ust. kocham go, ale nie żałuje. ta miłość niszczyła nas z dnia na dzień coraz bardziej.
|
|
 |
przez rok nazywałam to miłością, dziś to nie znaczy już nic.
|
|
 |
widocznie nie byliśmy dla siebie, trudno.
|
|
 |
Tylko mój brat wiedział w jakie bagno wpadłem. To on sprawił, ze znów mogłem spotykać się z Eleną, znów zbliżyliśmy się do siebie. I dla Niej skończyłem ćpać, bo zaczynałem uzależniać się od Niej. Teraz jestem w zaawansowanym stopniu uzależnienia od Niej, a Ona mi mówi, ze nie może ze mną być, bo boi się, ze znów ją zostawię? Wiec jak mam udowodnić jej swoją miłość? Przecież ja bez Niej żyć nie potrafię! Nie umiem, nie radze sobie. To tak jakbym był na kolejnym odwyku, który wykańcza mnie psychicznie i fizycznie. Nie mogę tak, przecież Ona jest moim sercem, a bez serca nie można normalnie funkcjonować. Zostało mi tylko jedno rozwiązanie. Gram heroiny załatwi sprawę. Mamo, tato, Jack. Przepraszam. Ten ból jest nie do zniesienia, niszczy mnie. Rozrywa na części. Wiem, ze mam te cholerne dwadzieścia trzy lata, a zachowuje się jakbym miał piętnaście. To jest silniejsze ode mnie, nie chce żyć bez Niej. [cz. 4] ( z neta, kurwa az mi się łezka w oku zakręciła)
|
|
 |
Nie wnikam w to co robi, tylko idę zwyczajnie do Niej i ją przytulam. Mowie jej, jak bardzo ją kocham, ze tęskniłem, ale Ona trzyma dystans. Nie ufa mi do końca, bo kiedyś ja zostawiłem. dla kariery. Bylem tak głupi, ze dałem się wciągnąć, ale wtedy chciałem być sławny i obracać się wokół fleszy. Chciałem mieć dużo kasy. Jakie to było idiotyczne z mojej strony, ze dałem sobie zrobić olej z mózgu. Z zespołem pracowaliśmy 24/24 i nie miałem czasu nawet dla siebie. Ale jak skończyła się trasa koncertowa, zaczynałem odczuwać jej brak. Jednak Ona nie chciała mnie znać. To sięgnąłem po heroinę. [cz. 3]
|
|
 |
Niezależnie co robię, moje myśli są skupione na Niej. Jak narkoman jest na głodzie, to jak najszybciej chce sobie załatwić towar, bo normalnie skręca go z bólu. Ja mam tak samo z Nią. Kiedy za Nią tęsknie, ból rozrywa mi klatkę piersiowa i myślę tylko wtedy, by jak najszybciej znaleźć się kolo Niej, by Ją przedawkować, by poczuć się dobrze. [cz. 2]
|
|
 |
Ona jest jak narkotyk. Jest moim narkotykiem. Specjalnie dla niej skończyłem z heroina, bo uzależniłem się od niej. To ona krąży w moich żyłach, tak jak wtedy hera. Wtedy myślałem, ze to heroina trzyma mnie przy życiu. Pomaga zwalczać zło, pomaga przeżyć następny dzień, jakoś obojętnie trwać w tym dziwnym dla mnie świecie. Teraz myślę tak o Niej. To Ona daje mi szczęście, to Ona sprawia, ze mam je
szcze sile aby żyć. Kiedy ją obejmuje, mam wrażenie, ze otaczam ramionami swój świat. Gdzie jest samo dobro, nie ma żadnego cierpienia, smutku czy łez. Jest tylko Ona. Jest moją myślą o każdej porze dnia i nocy. żyje w każdej mojej sekundzie. [ cz.1]
|
|
 |
Cześć nie znasz mnie. Ja Ciebie też. Ale opowiem Ci coś o sobie. Widzisz tą dziewczynę ? Tak tamtą. Myślisz że ją znasz ? Nie. I co że jest otoczona wianuszkiem ''przyjaciółek'' ? W podstawówce nie była lubiana, ani szczęśliwa. Teraz również nie jest. I co że ma ma tyle osób w około ? Jej rodziców nie ma koło niej. Są za granicą. W niej jest pustka. / zdefiniujmymilosc
|
|
 |
sama się zdziwiłam, jak bardzo potrafię być obojętna w stosunku do ciebie.
|
|
 |
sobota, wróciłam z imprezy. jest grubo po 3, uśmiech nie znika mi z twarzy. ściągam szpilki i cichym krokiem przechodzę do swojego pokoju, poszukując dłonią włącznika zrzucam pudełko z szafki. ze środka wypadły nasze zdjęcia, wzięłam je i usiadłam na parapecie. odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się nim, lejąc sobie lampkę wina. oparłam głowę o ścianę, opuszkiem palca dotykałam twojej twarzy. zatrzymałam się na ustach, zamknęłam przez chwilę oczy i przypomniałam sobie ich miękkość. czując łzy pod powiekami, rozdarłam je na kawałki i wyrzuciłam przez okno z ostatniego piętra na którym mieszkałam. stałam tak jeszcze przez chwilę, patrząc na to co już nigdy nie wróci.
|
|
 |
mogła mieć każdego, ale nie każdy mógł mieć ją.
|
|
|
|