 |
|
- Która godzina ? - Rano była siódma. Policz sobie.
|
|
 |
|
zabierz ją gdzieś, gdzie wam nic nie trzeba,
pokaż, że nie musi umierać żeby iść do nieba
|
|
 |
|
- I co ja mam teraz z nim zrobić ? - Strzel mu profilaktycznie w tył głowy.
|
|
 |
|
złapałaś mnie za reke, a ja bylem gotowy z Toba wyjść i nie wracać /llykcincinu
|
|
 |
|
Usiadłam na łóżku okrywając swoje kruche ciało kocem.Wolnym ruchem sięgnęłam po kubek z herbata leżący na nocnej szafce i objęłam go rękoma.Czułam przyjemną woń malin,więc zamoczyłam usta w gorącym napoju.Zamknęłam oczy i znalazłam sie w zupełnie innym miejscu.Szłam parkiem kopiąc jesienne liście.Prawą dłoń ogrzewało mi ciepło Jego dłoni,a moje usta ciepło Jego warg.Otworzyłam oczy wydobywajac z nich łzy.Pamietam ten brązowy wzrok wpatrzony we mnie.Po 2 latach znów go doswiadczyłam..Upiłam kolejny łyk herbaty tracąc kolejne łzy.Ale są jeszcze Niebieskie oczy,o których zapomnieć nie mogę..Tęsknie i kocham ich obu,ale z żadnym nie mogę być..Za późno na ratowanie czegoś,co sama spieprzyłam,co sama odtrąciłam..Dopiero zrozumiałam,że od zawsze zależalo mi na Nich obu...Odłozyłam szybko kubek na szafce i skuliłam się na łóżku.Nie czułam bólu,nie czułam żalu.Czułam ogromną pustkę i strach,że już nigdy nic nie będzie jak dawniej,że ta jesień będzie kompletnie bez barw..Bez Nich..||pozorna
|
|
 |
|
Poniszczona twarz i psychika dziecka,
mówili ze jedyny będzie stał tam, gdzie nikt jeszcze nie stał
|
|
 |
|
z każdym oddechem jestem bliżej diabła,
znów, jestem sam jak palec, już dzisiaj, wiesz wpadłem powiedzieć tylko parę słów, znikam.
na sercu kamień, z ust cisza
i znów sie nie znamy i mijamy wśród pytań.
|
|
 |
|
Mogę stracić,
mogę mieć,
możesz olać mnie lub chcieć,
ktoś ma coś, co ty masz gdzieś,
na przyjście i na wyjście "cześć",
nie obchodzi mnie twój fart i pech
i czy znasz ten dźwięk wciąganych ściech,
mam stan jakbym przeżył sam cały świata żal
i szczęście.. jest tak obojętne
|
|
 |
|
Wiedziałam,że w końcu któregoś dnia już nie wytrzymam i wybuchnę histerycznym płaczem,lecz nie sądziłam,że nastąpi to tej nocy.Złapałam szpilki w dłonie i na boska dreptałam ciemną noca w stronę domu.Tak dawno nie płakałam,lecz nie jestem tak silna na jaka wyglądam,potrafie się śmiać,lecz wewnątrz krzyczę z bólu.Czułam kamyczki pod stopami mimo to nie zwalniałam kroku.Nie ocierałam łez,ani nie poprawiałam fryzury zniszczonej przez wiatr,po prostu szłam przed siebie.Tak bardzo chciałam by był obok.By wziął mnie w ramiona i prowadził przez ciemne uliczki,by kochał i tęsknił..Przystanęłam.Mój szloch przerodził się w niepohamowany,gorzki płacz.Płakałam nie mogąc opanować łez.Oparłam się o drzewo przeklinając siebie za to,że to wszystko moja wina..Ale gdyby rzeczywiscie kochał i tęsknił znalazłby sposób by to zmienić..Nagle dostrzegłam męską sylwetkę zmierzającą w moja stronę.Otarłam łzy próbując rozpoznać w nim Jego..Nie rozpoznałam,bo przecież dla niego juz nie istnieję..||pozorna
|
|
 |
|
wartości wypisane w sercu miej, nie na koszulach
|
|
 |
|
Ten świat jest okropnie skomplikowany i to tylko i wyłącznie wina facetów !
|
|
|
|