 |
I pomyśleć, że zaznaczam serduszkiem każdy dzień, w którym Cię spotkam. ♥ / believe.me
|
|
 |
Oglądałam z przyjacielem kwejka. W pewnym momencie doszliśmy do obrazka z butami. Zauważając, że "lubi to" 15 tysięcy osób, prychnął z pogardą. - czujesz jakieś pozytywne uczucie patrząc na te buty? - zapytał. - w chuj pozytywne! - na co ze zrezygnowaniem odparł: - poddaję się - przewracając przy tym oczami. A ja miałam radochę, wpatrując się w szafę pełną boskich butów. Faceci nigdy nas nie zrozumieją. / believe.me
|
|
 |
staram się nad tym panować . gdy słyszę dźwięk nadchodzącego esemesa , siedzę spokojnie z jakieś 45 minut i czekam , aż serce przestaje walić jak głupie . potem spokojnie podchodzę i odczytuje . a gdy wiadomość jest od ciebie , całe ćwiczenie na uspokojenie cholera bierze ! ;D / facebook
|
|
 |
Śmieszą mnie ludzie, którzy mówią, że "serce im przestało bić", ponieważ "jedyny człowiek, którego kochają" przestał ich "kochać", w dodatku najczęściej puentując to zdaniem, że "miłość wygasła", bądź też "się wypaliła". Niby nic, a budzi, przynajmniej we mnie, pewien rodzaj niesmaku. Bo równie dobrze można powiedzieć, że już "nie żyję" jednocześnie rozmawiając z inną osobą. Być może tylko ja jestem wyczulona na takie "błędy", ale jednak wolałabym, gdyby ludzie nie gadali o sercu, które przestało bić z powodu jednej nieudanej miłości, która tak naprawdę w wieku dojrzewania jest tylko przelotną "przygodą". / believe.me
|
|
 |
Ten stan, kiedy wszystko wokół Cię cieszy. Kiedy przez cały dzień męczysz swoją ulubioną piosenkę, a cała rodzina wręcz błaga Cię, abyś w końcu zmieniła płytę. Kiedy pod prysznicem śpiewasz nawet do gąbki. Kiedy susząc włosy nie zastanawiasz się jak je ułożyć, tylko ruszasz energicznie głową na prawo i lewo. Kiedy nie przejmujesz się, że większość mijających Cię ludzi uzna Cię za niespełna rozumu. Jesteś po prostu szczęśliwa. I nie, nie zakochałam się. / believe.me
|
|
 |
Te momenty, kiedy idąc po prostej drodze nagle się wywalamy i automatycznie rozglądamy, czy przypadkiem ktoś znajomy nie idzie - bezcenne. / believe.me
|
|
 |
- nie umiecie ze sobą rozmawiać! - krzyczała mama - to jest twój brat, do jasnej cholery! powinniście się szanować! - czyli jak zwykle ja jestem winna? mimo, że on ma większe doświadczenie życiowe, bo jest starszy, tak? zresztą akurat dzisiaj nie mam ochoty na cotygodniowy rytuał ze mną w roli głównej i jak zwykle pokrzywdzonym braciszkiem. bo też ja tylko chamsko się do niego odnoszę, jakby to nie działało w dwie strony. - powiedziałam nader opanowanym głosem, trzaskając drzwiami od pokoju. Zawsze wszystko jest na mnie, zawsze i szczerze powiedziawszy mam już tego cholernie dosyć. / believe.me
|
|
 |
Siedzieliśmy na chemii, jak zwykle nie zainteresowani lekcją. Pomimo częstych uwag w naszą stronę od nauczycielki, dalej śmialiśmy się w najlepsze. Głównym powodem naszego śmiechu był sposób mówienia chemiczki. Za każdym razem, kiedy ona mówiła do nas "ale dalej was słyszę! proszę troszeczkę ciszej!", my odpowiadaliśmy głośnym śmiechem, który wynikał ze specyficznego akcentowania słowa "troszeczkę" przez nauczycielkę, co potem zaowocowało rozmową z wychowawcą. Jak zwykle, co tygodniowa rozmowa wychowawcza, która i tak zostaje podsumowana śmiechem, kiedy tylko zamkniemy drzwi od sali. / believe.me
|
|
 |
- Monika, w niedzielę przyjeżdża do mnie przyjaciółka, gdybyś była tak uprzejma, zajęłabyś się chwilkę jej synem? - mam go niańczyć? tego bachora? - lubiłaś go, przecież. - mamo? kiedy to było? jak miałam 10 lat! przepraszam bardzo, w niedziele mam ważniejsze rzeczy do roboty, chociażby oglądanie meczu, co uważam za bardziej fascynujące. niech sobie zatrudni opiekunkę. / Tak mamo, nawet nie zauważyłaś kiedy dojrzałam. Kiedy przestały mnie rajcować głupie zabawy z dziećmi. A przede wszystkim kiedy wreszcie układałam sobie życie, po swojemu, a nie tak jak to kiedyś było - że każdy narzucał mi z góry dokładnie przemyślaną część mjego ziemskiego istnienia. / believe.me
|
|
 |
Wchodzę do szkoły, po czym pierwsze co robię to witam się z kolegą. Zaczynamy mini "spowiedź" z ostatniego popołudnia i idziemy pod klasę. Zasiadamy, jak zwykle, na parapecie nie przestając wymieniać poglądów na dość dziwne tematy. Po chwili rzucasz coś głupiego w moją stronę, ja w żartach mówię, że się obrażam, wchodzę do klasy, siadam w ławce, wyciągam kolejno: piórnik, zeszyt i książkę, po czym odwracam się, widzę Ciebie z wielkim napisem "PRZEPRASZAM" na kartce A3. Wnioskuję, że wziąłeś ją ze świetlicy, bo kto normalny nosi cały blok ze sobą? Uwielbiam moje niby fochy i Twoje wielkie zaangażowanie w odzyskaniu mojego dawnego humoru. / believe.me
|
|
 |
Daj mi Twoją miłość. Twoje usta, Twój uśmiech, Twoją bluzę, Twoje perfumy, zapach Twojej skóry, dotyk Twojej ręki, blask Twoich oczu, Twoje śnieżnobiałe zęby, Twój pocałunek, Twoje ramiona. Daj mi wszystko, co tylko możesz dać. / believe.me
|
|
 |
Po raz kolejny się zagubiłam. Nie potrafię odnaleźć prawdziwej siebie, choć bardzo się staram. Mam chęć wszystko wokół porozbijać, każdego rodzaju porcelanę, jaką tylko znajdę w domu, być może gdzieś tam, pomiędzy szkłem odnajdę moją prawdziwą duszę. Czuję, że jestem w niebezpieczeństwie. / believe.me
|
|
|
|