|
i jeśli jeszcze raz ktoś powie, że nie mam pecha w miłości, to dostanie po ryju.. | catalonua
|
|
|
nie umiem tak po prostu 'wziąć się w garść'. za bardzo cię kocham.. | catalonua
|
|
|
kiedyś kochałam weekendy, nie znosiłam poniedziałków, wtorków, śród, czwartków, z niecierpliwością czekałam na piątek, byle jak najdalej od szkoły. a teraz? teraz wszystko się zmieniło. kocham dni szkolne, a nie cierpię weekendów, bo nie widuje ciebie. nie mogę po kryjomu patrzeć, co robisz, patrzeć, czy patrzysz. tęsknie za tobą, choć nie jesteś mój. | catalonua
|
|
|
kocham te twoje wykurwiście brązowe oczy. twój uroczy uśmiech i zajebisty śmiech. kocham, jak się ruszasz, jak mi dokuczasz, jak trzymasz ręce w kieszeniach, jak śpisz na polskim. kocham cię całego. szkoda tylko, że ty tego nie dostrzegasz.. | catalonua
|
|
|
siedze w ciemnym pokoju, w mojej ulubionej pidżamie, dresy + koszulka FCB, w głośnikach Grubson, w ręce kubek z ciepłym kakałkiem. a w myślach Ty. i tak co wieczór.. | catalonua
|
|
|
i co z tego, że nosze dresy? co z tego, że lubię przeklinać? co z tego, że słucham rapu i reggae, że kocham Grubsona i Słonia, że kibicuje FC Barcelonie? co z tego, że prostuje włosy, maluje rzęsy i usta, że lubię trzymać ręce w kieszeniach? najważniejsze jest to, że jestem SOBĄ. i tylko sobą. | catalonua
|
|
|
nie powinniśmy tęsknić za ludźmi, którzy mają nas w dupie.
|
|
|
i znów to samo - zakochujesz się. wszyscy mówią ci, że to drań, dupek, okręci cię w okół palca i zostawi. nie słuchasz ich - jesteś z nim. udajesz, że nie widzisz, że podrywa inne dziewczyny. płaczesz po kryjomu, bo nie ma dla ciebie czasu, ale nic się nie odzywasz. robisz dla niego wszystko, co chcę, nawet jeśli to jest rzucenie przyjaźni z dziewczyną, z którą znacie się od przedszkola. i w końcu staje się to, przed czym wszyscy cię ostrzegali - widzisz go, jak całuje się z inną. twój świat się wali. i nagle zdajesz sobie sprawę, że oni wszyscy mieli racje - owinął cię wokół palca i zostawił. | catalonua
|
|
|
wszystko mi o tobie przypomina: gdy moja mama woła mojego tate, bo mój tata ma na imię tak samo jak ty. gdy przeglądam demotywatory, besty etc i dochode do 4 strony, bo to twój numer w dzienniku. wszytko, tak bardzo cię kocham..
|
|
|
Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią. Spojrza...ł na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno, później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła, zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło.
|
|
|
|