 |
Mówisz: nadzieja matką głupich? Cóż, chyba nigdy nie zmądrzeje.
|
|
 |
Gdzie się dwoje kocha, tam trzeci nie ma czego szukać.
|
|
 |
Powoli się zbliżał, jego serce biło lekko,
ale jej biło jakby zaraz miało złamać żebro.
|
|
 |
Nikt i nic nigdy nie zmieni tego jak jest, wiesz?
Nic, nikt nie przewinie czasu wstecz.
|
|
 |
Musisz tu zostać, żeby zrozumieć, bo tutaj żyć po prostu trzeba umieć.
|
|
 |
Tak, zostanę optymistką, mającą wyjebane na wszystko.
|
|
 |
wciąż błądzę wśród złudzeń, tamtych niedotrzymanych obietnic, chwil szczęścia, świadomości sensu i wciąż nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego co się stało, nie potrafię dopuścić do siebie myśli, że Jego już nie ma, że połowa mojego serca bez Niego jest martwa, a ja chociaż nadal oddycham to tak naprawdę od dawna nie żyję, tkwiąc jedynie dla zasad, w tym codziennym syfie. / Endoftime.
|
|
 |
już nigdy nie powiem Mu jak bardzo Go potrzebuję, jak bardzo brakuje mi Jego słów, dających jak zawsze nadzieję na nowy dzień. nie opowiem, jak codziennie błądzę wśród tamtych chwil wspomnień, szukając wytłumaczenia na dzisiejszy dzień, jak pomiędzy kolejnymi wersami ukrywam szczęście, które bez Niego, już nigdy więcej nie będzie warte tego, co było kiedyś. / Endoftime.
|
|
 |
dziś nie czytam już pomiędzy wersami, a sens nie wydobywa się z uderzeń serca, dziś jedyne co widzę to krew pozostawioną na kafelkach. dziś stchórzę po raz kolejny a zarazem ostatni, tak, uda mi się. to właśnie dziś odejdę, to mnie nigdy więcej nie zobaczysz, to od jutra mnie już nie będzie. / Endoftime.
|
|
 |
życie traci na znaczeniu, kiedy połowa Twojego serca jest już martwa, kiedy wraz z odejściem kogoś, kto znaczył dla Ciebie więcej niż własne życie, jego uderzenia jakby umilkły. / Endoftime.
|
|
 |
Nie pytaj mnie o przeszłość, bo była zła.
|
|
 |
- cześć kochanie co robisz ?
- nic specjalnego. jestem strasznie zmęczony i idę zaraz spać. a Ty skarbie ?
- stoję za Tobą w tym klubie.
|
|
|
|