 |
obojętność wszczepiona od dziecka, na słowo 'miłość' mówi - weź spieprzaj.
|
|
 |
nasz dom, nasze drzewo, nasz kot, nasze niebo, nasz kąt, nasza niemoc, nasz los.
|
|
 |
pieprzyliśmy się non stop, a spaliśmy i jedliśmy w przerwach. potem wrócilismy do swych miast, pamiętam, na każdy Twój przyjazd czekałem jak dziecko na święta, byłaś namiętna i mieliśmy plany, że przyjadę do Warszawy i razem zamieszkamy.
|
|
 |
'ja pierdole, czemu mi to robisz, kiedy kocham Cię? przez Ciebie będę pić, alkohol wykończy mnie. przestań już pierdolić te głupoty, proszę Cię.'
|
|
 |
może zadzwoniłbym do Ciebie z budki, mówiąc, że zależy mi na Tobie i jestem smutny.
|
|
 |
Ona bezustannie łapie mnie za słowa, sprawia, że czasem ciężko mi się skoncentrować.
|
|
 |
'daj mi miłość, albo skreśl mnie i zostaw, bo dzisiejsza noc to dla mnie początek końca.'
|
|
 |
to ten świat, na niego łatwo zrzucić winę, to ten świat, a nie my, jest skurwysynem. kocham Cię, przecież wiem, pamiętam. może jednak spędzimy razem święta?
|
|
 |
MINĘŁO JUŻ KILKA MIESIĘCY, A MY NIE ROZMAWIAMY WCIĄŻ ZE SOBĄ, PROSZĘ DAJ MI JEDNĄ CHWILĘ, PODOBNO MÓWIĄ, ŻE CZAS LECZY RANY
|
|
 |
"Podobno mówią, że czas leczy rany,
dla mnie czas się zatrzymał, odkąd nie ma Cię przy mnie"
|
|
 |
Chodź tęsknie za Tobą, to nie chcę, by wracało, choć niewiele z nas zostało ../Fisz
|
|
 |
|
Ona leży w łóżku smutna, ze złamanym sercem, podczas gdy ja piję Jack'a całkowicie sam w lokalnym barze. Sami nie wiemy jak znaleźliśmy sie w tej szalonej sytuacji. Staramy się to naprawić, ale czasy są trudne. Ona mnie potrzebuje, ale chyba nie mogę znaleźć na to czasu. Nadal nie wiem jak się w tym znaleźliśmy. To próba tego cholernego Boga? Niech ktoś nam pomoże. Przecież staramy się tak bardzo. Może spróbujemy się zatrzymać pijąc stare, tanie butelki wina, siedząc i rozmawiając całą noc, mówiąc rzeczy, których nie powiedzieliśmy przez pewien czas. Uśmiechamy się, ale jesteśmy blisko płaczu. Dopiero po tych wszystkich latach otrzymaliśmy to uczucie, które poznajemy po raz pierwszy.
|
|
|
|