 |
więc poukładam sobie z między słów, to w co trudno mi uwierzyć dziś tu, bez kitu
|
|
 |
tak wiele słów budzi w tobie łzy, ciągle trudno mi uwierzyć, że ty to nie my
|
|
 |
ból przytłacza logikę, po prostu milczę
|
|
 |
kiedy patrzę w swoje oczy, to bardzo jest mi przykro, perspektywy przyszłych dni nieodwracalnie znikną
|
|
 |
tak, jak ja wtedy, ty teraz w to nie wierzysz, że czas rany uleczy, bo twój ból jest świeży. Poczekaj, wytrzymaj, oddychaj głęboko!
|
|
 |
i choć istotnie zapominam o Nim, on nagle tuż obok przypomina mi o sobie, dotykając kogoś
|
|
 |
Gdzie jest odpowiedź, który klucz drzwi otwiera
Póki mam siłę w sobie pęka każda bariera
|
|
 |
Gdzie jest sens dokąd biec, gdzie jest ukojenie serc
|
|
 |
Ja rzucam los na szale, a nie słowa na wiatr
I wiem doskonale ile mogę z siebie dać
|
|
 |
Tego co siedzi w nas i czego nie widzą tamci
|
|
 |
Gonitwy bez końca na świata krańce
Patrz jak strach tłamszę, walcz jak ja walczę
|
|
 |
Tak po prostu stanąć przed Tobą
Gdy otworzysz drzwi zaczynając na nowo
|
|
|
|