|
Ja gówniarz lat zaledwie posiadam tylko naście a straciłem już wielu i codziennie nim zasnę zmawiam za Was zdrowaśkę jak mówi mój dekalog, niech ziemia lekką będzie, powtarzam to co rano.
|
|
|
powoli zaczyna być lżej. małymi krokami brnę do przodu i daję radę. nie umieram już każdego wieczoru siedząc samotnie na podłodze dużego, pustego pokoju. nie oczekuje od Ciebie znaku życia bo wiem, że radziłeś sobie gdy nie było mnie i wiem że poradzisz sobie i teraz. będzie dobrze, ja to wiem. będzie dobrze, teraz czy potem - nie ważne. liczy się fakt, że życie jest jedno a takich jak ty jest wielu. / kochajnoo
|
|
|
męczę się. niewyobrażalnie bardzo./kochajnoo
|
|
|
przyjechał po mnie do pracy. wsiadając do samochodu zobaczyłam jego minę która wyraźnie pokazywała że coś jest nie tak. 'pojebało Cię?' zapytał dosyć spokojnie. 'Daniel, nie sądzisz że i tak wystarczająco dużo się nasłuchałam? jestem po 20 godzinach, odpuść.' szepnęłam całkowicie zmarnowana. 'zachowujesz się jak gówniara. naprawdę sadziłaś że mnie oszukasz?' krzyczał. 'zejdź ze mnie. kazania tu nic nie pomogą. już za późno. niedługo wszystko ucichnie.' . 'ucichnie? a jeśli nie? naprawdę masz w dupie to, że możemy stracić siebie?' do oczu podeszły mi łzy. 'najpierw zastanów się, czy oby na pewno jest co tracić' syknęłam wychodząc z samochodu. nie pozwolił. złapał mnie za rękę wciągając z powrotem do środka. 'jest. a na pewno jest o co walczyć.' powiedział odpalając silnik. przez kolejne 15 minut ciszę łagodziła cicha muzyka lecąca w tle całej tej kłótni. chyba nigdy nie nauczymy się żyć razem i nigdy nie poradzimy sobie będąc oddzielnie. /kochajnoo
|
|
|
upadam by za chwilę podnieść się z hukiem. /kochajnoo
|
|
|
czekam, bo to wszystko na co mnie obecnie stać. /kochajnoo
|
|
|
gdy ty przejmujesz się faktem ze twój facet jest na imprezie z kumplami zlewając Cię po całości ja zastanawiam się czy mój właściwie jeszcze żyje czy może już leży zaćpany na jakiejś melinie. słodko, nie prawda? /kochajnoo
|
|
|
walcząc z emocjami walczę z prawdą. tak właśnie wygląda rzeczywistość gdy wdepnie się w to bagno. /kochajnoo
|
|
|
dopiero teraz zdałam sobie sprawę co to znaczy umierać każdego ranka na nowo. / kochajnoo
|
|
|
czasami ciężko mi wytrzymać z samą sobą. są chwile kiedy tłumione przeze mnie emocje robią wszystko by wydostać się na zewnątrz walcząc i niszcząc mnie od środka na wszelkie sposoby. i mówiąc szczerze nie mam pojęcia jak w takich momentach daję radę. podziwiam samą siebie za cierpienie które znoszę tylko dlatego że na chwile pojawiłeś się w moim życiu. / kochajnoo
|
|
|
' mówiłaś coś, że musisz odpocząć. ja, chyba, że musimy zacząć od podstaw. nie pamiętam, nie słuchałem. wytykaliśmy sobie jakieś banały.. Ty chyba płakałaś, a ja chyba krzyczałem.' / pezet
|
|
|
"Nie obchodziło ją, co inni o niej myślą. Nauczyła się żyć po swojemu. W końcu doceniła życie. Odeszła z wariatem, bo go pokochała. Sama też była szalona./ madlen
|
|
|
|