![Czy to co nas spotkało można nazwać rozstaniem? Nie przestaliśmy się kochać przecież nigdy nie odeszłaś ode mnie tak jak to jest wpisane w realistyczne rozstania ani ja nie odszedłem od Ciebie. Może też być tak że traci się kogoś na rzecz kogoś innego. W takim razie na rzecz kogo ja straciłem Ciebie? Boga? Skoro on jest najlepszy to czy naprawdę jest aż takim egoistą że chciał mieć takiego anioła jak Ty obok siebie? Nie mógł dać nam chociaż spełnić tych wszystkich planów które mieliśmy? Jaka to dla niego różnica Eliza rok czy kilkadziesiąt lat? Dla mnie ogromna ale dla niego? Nie musiał mi Ciebie odbierać prawda? Mogłaś tu teraz być. ilipBóg jeśli jest to jest strasznym egoistą. Mógł na nas poczekać prawda? mr.fo](http://files.moblo.pl/0/8/54/av65_85467_filipson.jpg) |
Czy to co nas spotkało można nazwać rozstaniem? Nie przestaliśmy się kochać przecież nigdy, nie odeszłaś ode mnie tak jak to jest wpisane w realistyczne rozstania, ani ja nie odszedłem od Ciebie. Może też być tak, że traci się kogoś na rzecz kogoś innego. W takim razie na rzecz kogo ja straciłem Ciebie? Boga? Skoro on jest najlepszy, to czy naprawdę jest aż takim egoistą, że chciał mieć takiego anioła jak Ty obok siebie? Nie mógł dać nam chociaż spełnić tych wszystkich planów, które mieliśmy? Jaka to dla niego różnica Eliza, rok czy kilkadziesiąt lat? Dla mnie ogromna, ale dla niego? Nie musiał mi Ciebie odbierać, prawda? Mogłaś tu teraz być. ilipBóg, jeśli jest, to jest strasznym egoistą. Mógł na nas poczekać, prawda? /mr.fo
|
|
![Nie pamietam juz dni kiedy nie bylo Cie obokbmnie. To dziwne prawda? Przeciez teraz tez nie ma Cie obok a mimo wszysyko to nie to samo. W mojej glowie wspomnieniach ciagle jestes. Bez przerwy. Tamte dni przed poznaniem Ciebie juz nie istnieja juz w moim swiecie chociaz wiem ze byly. Przeciez musialy. Kazda droga ktora pokonalem przed poznaniem Ciebie prowadzilabmnie chyba wlasnie do tego co mam teraz. Tu jest bardzo cicho i pusto bez Ciebie ale nie martw sie Eliza daje sobie rade. To przez co przechodze teraz tez prowadzi mnie do Ciebie. Przeciez to przeznaczenie milosc. Kiedys musimy byc znow razem. mr.filip](http://files.moblo.pl/0/8/54/av65_85467_filipson.jpg) |
Nie pamietam juz dni, kiedy nie bylo Cie obokbmnie. To dziwne, prawda? Przeciez teraz tez nie ma Cie obok, a mimo wszysyko to nie to samo. W mojej glowie, wspomnieniach ciagle jestes. Bez przerwy. Tamte dni, przed poznaniem Ciebie juz nie istnieja juz w moim swiecie, chociaz wiem, ze byly. Przeciez musialy. Kazda droga, ktora pokonalem przed poznaniem Ciebie prowadzilabmnie chyba wlasnie do tego, co mam teraz. Tu jest bardzo cicho i pusto bez Ciebie, ale nie martw sie Eliza, daje sobie rade. To przez co przechodze teraz tez prowadzi mnie do Ciebie. Przeciez to przeznaczenie, milosc. Kiedys musimy byc znow razem. / mr.filip
|
|
![cześć jest tu ktoś jeszcze?](http://files.moblo.pl/0/8/54/av65_85467_filipson.jpg) |
cześć, jest tu ktoś jeszcze? (;
|
|
![Pamiętam jak bardzo lubiłem na Ciebie patrzeć kiedy robiłaś coś co Cię do głębi zajmowało jak czytanie. Siadałaś przy biurku okryta kocem albo kładłaś się na kanapie i po prostu odcinałaś od świata. Nie ważne co wtedy robiłem mogłem nawet wyjść na kilka godzin a po powrocie i tak zobaczyłbym Cię w takiej samej pozycji w jakiej byłaś gdy wychodziłem. Kiedy coś do Ciebie mówiłem potrafiłaś wydobyć z siebie tylko jakieś krótkie 'okej' albo 'mhm' a ja miałem wrażenie że mnie wcale nie słuchałaś. Pamiętasz? ' Eliza Co? Słonie w lodówce.' A Ty wtedy jak gdyby nigdy nic zaczynałaś czasem nawet słowo w słowo powtarzać mi to co przed chwilą sam mówiłem. Lubiłem Twoje oczy przepełnione takim bezgranicznym zainteresowaniem innym światem czymś do czego nikt nie miał wstępu. Nabijałem się z Ciebie żebyś w końcu zwróciła na mnie uwagę a Ty przeważnie w takich chwilach zaczynałaś na głos czytać jakiś fragment który zawsze potrafił chwycić mnie za serce. Zupełnie jak Ty. mr.f](http://files.moblo.pl/0/8/54/av65_85467_filipson.jpg) |
Pamiętam, jak bardzo lubiłem na Ciebie patrzeć, kiedy robiłaś coś co Cię do głębi zajmowało, jak czytanie. Siadałaś przy biurku, okryta kocem, albo kładłaś się na kanapie i po prostu odcinałaś od świata. Nie ważne co wtedy robiłem, mogłem nawet wyjść na kilka godzin, a po powrocie i tak zobaczyłbym Cię w takiej samej pozycji, w jakiej byłaś gdy wychodziłem. Kiedy coś do Ciebie mówiłem potrafiłaś wydobyć z siebie tylko jakieś krótkie 'okej' albo 'mhm', a ja miałem wrażenie, że mnie wcale nie słuchałaś. Pamiętasz? '- Eliza - Co? - Słonie w lodówce.' A Ty wtedy, jak gdyby nigdy nic zaczynałaś, czasem nawet słowo w słowo powtarzać mi to, co przed chwilą sam mówiłem. Lubiłem Twoje oczy przepełnione takim bezgranicznym zainteresowaniem innym światem, czymś, do czego nikt nie miał wstępu. Nabijałem się z Ciebie, żebyś w końcu zwróciła na mnie uwagę, a Ty przeważnie w takich chwilach zaczynałaś na głos czytać jakiś fragment, który zawsze potrafił chwycić mnie za serce. Zupełnie jak Ty. /mr.f
|
|
![Zbliżają się święta. To już drugie odkąd Cię tutaj nie ma. Dopiero albo aż drugie jeszcze nie wiem w jakim kontekście to interpretować. Jeszcze nie wiem czego żałuję bardziej tego że tylko kilka z nich spędziliśmy razem czy tego że już żadne nie będą takie same. Teraz każda wigilia będzie dla mnie nie jak zawsze samą radością ale sztucznym uśmiechem i przeświadczeniem że brakuje mi Ciebie. Że brakuje kogoś z kim chciałbym podzielić się opłatkiem i nie składać nawet normalnych życzeń bo przecież wiedziałbym dobrze że Twoje marzenia już się spełniły. Że nie ma obok mnie osoby którą chciałbym przytulić w bożonarodzeniowy wieczór siedząc przed telewizorem i pijąc ciepłe kakao. Że to właśnie w święta Bóg zabrał mi to co powinno być moje już na wieczność. mr.filip](http://files.moblo.pl/0/8/54/av65_85467_filipson.jpg) |
Zbliżają się święta. To już drugie odkąd Cię tutaj nie ma. Dopiero, albo aż drugie, jeszcze nie wiem w jakim kontekście to interpretować. Jeszcze nie wiem, czego żałuję bardziej - tego, że tylko kilka z nich spędziliśmy razem czy tego, że już żadne nie będą takie same. Teraz każda wigilia będzie dla mnie nie jak zawsze, samą radością, ale sztucznym uśmiechem i przeświadczeniem, że brakuje mi Ciebie. Że brakuje kogoś, z kim chciałbym podzielić się opłatkiem i nie składać nawet normalnych życzeń, bo przecież wiedziałbym dobrze, że Twoje marzenia już się spełniły. Że nie ma obok mnie osoby, którą chciałbym przytulić w bożonarodzeniowy wieczór, siedząc przed telewizorem i pijąc ciepłe kakao. Że to właśnie w święta Bóg zabrał mi to, co powinno być moje już na wieczność. /mr.filip
|
|
|
|