|
jest taki moment, w którym zaczynasz widzieć trochę inne rzeczy, trochę więcej.
|
|
|
jakoś mówić ci o tym wielkim i wszystko przesłaniającym przeżyciu, jakim dla mnie jesteś.
|
|
|
Kocham cię nie w mroku wiary, ale w codziennej, dręczącej niepewności.
|
|
|
Kocham cię nie w mroku wiary, ale w codziennej, dręczącej niepewności.
|
|
|
Biorę ją do siebie. Coraz bliżej. Pssssyt. Całuję ją. Powoli. Drobnie.
W drobne usta. Wyrywam drobinki smaku. Smakuje jak krem. Nie chcę już wywalać z siebie jej języka, myć po nim zębów. Chcę, żeby ten język wlazł mi w przełyk, aż do żołądka i odkaził duszę. Bliżej. Jeszcze.
|
|
|
Zaledwie rozdzieliło nas parę godzin, parę ulic, już mój żal nazywa się żal, a moja miłość nazywa się miłość. W miarę upływającego czasu będę czuł coraz mniej, wspominał coraz więcej.
|
|
|
wierzę, że jeszcze gdzieś się spotkamy. do tego czasu warto oddychać.
|
|
|
każdy z nas spieprzył kilka niezłych opcji
|
|
|
jesus is my favorite color.
|
|
|
Postanowiłem zostać w łóżku do południa. Może do tego czasu szlag trafi połowę świata i życie będzie o połowę lżejsze.
|
|
|
nie czuj żalu do nikogo, kiedy będziesz zdychać (…).
ani do tego miejsca, które zostawisz za sobą. to miejsce nie jest warte ani jednej minuty żalu. i jeśli będziesz mógł, to nie zostawiaj za sobą nawet pustego miejsca, gdyż puste miejsce może coś oznaczać, a ty i ja nie oznaczamy niczego.
|
|
|
|