 |
Poznasz smak słów składanych na odpierdol, obietnic, które w godzinach rannych bledną.
|
|
 |
Idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej i napisałbym do ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że cię kocham, tu jest źle i serio tęsknie...
|
|
 |
Jak mam kogoś za szmatę, to z nim nie biję piątek. Jak cisnę mu w czwartek, to z nim nie piję w piątek.
|
|
 |
Chuj nie amant, ale chociaż masz pewność mała, że nie zaśniesz sama...
|
|
 |
Emanowała namiętnością skroploną winem. Wiem, że pachniała jak Paryż, choć nigdy tam nie byłem.
|
|
 |
Potem znów powiem ci, że możesz mi ufać. I to nie jest tak, że już nie lubię cię słuchać...
|
|
 |
Dzwoniłem wiele razy - nie raz z problemami, twój głos dodawał mi zawsze nadziei i wiary. Nadziei w lepsze jutro, wiary że damy radę, z lojalnym składem - tylko ty dałaś radę...
|
|
 |
Myślę,że lepiej jest kogoś miec. Nawet jeśli to boli. Chociażby gdyby miałaby to byc najtrudniejsza rzecz jaką musiałabyś zrobic. Zawsze lepiej jest kogoś miec.
|
|
 |
Tak, jestem samotna. Może nie ciałem, ale duchem. / slonbogiem
|
|
 |
Idę do Ciebie Panie. Wlokę się po cierniach antychryście. /slonbogiem
|
|
|
|