 |
Prawdziwa miłość się nie kończy. Ona mimo upadku zostaje.
|
|
 |
'Zapomnij' słowo, widniejące, na liście tych najboleśniejszych. Szczególnie, w stosunku do serca.
|
|
 |
Mamo, dlaczego to spotyka właśnie mnie? Przecież piję mleko i jestem grzeczna ...
|
|
 |
Nigdy nie przestawaj marzyć, myśl człowieka ma boską moc tworzenia.
|
|
 |
Obudziła się o piątej piętnaście nad ranem, wzięła do ręki swojego ulubionego misia, z którym zwykle spała. I ściskając go jak najmocniej potrafiła, opowiadała mu co jej się śniło. Głównym tematem jej rozmowy był ON.
|
|
 |
Może go nie kocham, tak to prawdopodobne, że tylko go lubię.
Nie. Nie kocham go, ale zdecydowanie jest na dzień dzisiejszy najważniejszym mężczyzną w moim życiu.
|
|
 |
Pokochała tak, jak właśnie straszliwie nie chciała kochać... Pokochała tak, że wszystko zależało od niego i nie mogła przestać.
|
|
 |
Znasz ten stan kiedy nie pomaga nawet najsłodsze ptasie mleczko kiedy chcesz słuchać tylko najsmutniejszych piosenek i leżeć patrząc w sufit?
|
|
 |
Tak wiele rzeczy powinnam Ci powiedzieć. Wyliczyć ile to razy o Tobie śniłam i ile razy nie mogłam przez Ciebie zasnąć. Udowodnić Ci, że mam uśmiech przeznaczony tylko dla Ciebie.. i spojrzenie takie też mam..
|
|
 |
Zapanować nie potrafię nad swoimi emocjami, szybko się wkurwiam i wybucham jak dynamit.
|
|
 |
zamykam oczy i dostrzegam Twoją twarz.
|
|
 |
Leżała bezwładnie na podmokniętej przez tanie wino, podłodze. na jej policzkach widniały rumieńce. ciśnienie skoczyło jej z powodu niekontrolowanego wybuchu płaczu. włosy miała rozczochrane jak nigdy wcześniej. rękawy sukienki miała całe mokre, umazane resztkami tuszu po ocieraniu łez. zapalając kolejnego papierosa, starała wbić sobie do głowy, że nie słusznie jej na nim zależy. że nie warto robić sobie złudnej nadziei. że bezsenne noce, nie są tego warte. właśnie wtedy, usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi jej pokoju. podnosząc delikatnie głowę, próbowała zobaczyć, co się dzieje. łzy, przez które niemal oślepła, wcale jej w tym nie pomagały. usłyszała ciche 'witaj'. doskonale znała ten głos. podnosząc się gwałtownie, starała się okiełznać. opuszkami palców, przejechała po brzegach ust, żeby zetrzeć rozmazaną szminkę. otworzyła szeroko oczy z niedowierzania. zobaczyła jego uśmiech. jedyny w swoim rodzaju. podszedł do niej. wplątując palce w jej blond loki, wyszeptał : wróciłem.
|
|
|
|