 |
a dziś się uśmiecham. to dziwne ale pomimo wszystkim przeciwnościom moje kąciki wygięte są ku górze. z każdym dniem uniesione coraz wyżej.. dzięki Niemu. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Będę zawsze, pamiętaj Choć tak daleko to jednak blisko. Na oddech, na wyciągniecie ręki. Będę tuż obok nie zważając na nic. Będę poranną kawą, biciem serca, spalonym tostem, gorącym kakao.. Kolejnym jointem, kolejnym łykiem wódki. Wschodem i zachodem słońca, blaskiem księżyca, kroplą rosy i promieniami słońca. Dymem w Twoich płucach, uśmiechem na twarzy i łzą na policzku. Ulubioną bluzą, ciepłym kocem i szczęściem, którego nigdy Ci nie zabraknie. Nie odejdę choćby na krok. Będę tu zawsze i na zawsze. Wbrew wszystkiemu i wszystkim. Będę przy Tobie, pamiętaj. ♥ [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
tęsknię, piję, płaczę, nienawidzę, kocham, marzę.. i tak w kółko. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
jest mi w chuj zimno.. mówią, ze to z braku Ciebie. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
tego potrzebowaliśmy - czasu. żeby choć trochę bardziej dojrzeć, więcej rozumieć, nauczyć się doceniać. teraz wiem, że warto było poczekać prawie te trzy lata, wciąż myśląc o nim, na swój sposób tęskniąc, nie umiejąc stuprocentowo poukładać życia bez jego osoby. żadna inna dłoń nie dopasowywała się do mojej w taki sposób, żadne inne pocałunki nie wpływały na mnie tak jak te i nie mogę się wyzbyć wrażenia, że nikt tak do perfekcji mnie nie rozgryzł. nie potrafiłam wykazać otwarcie, że czegoś mi brakowało ostatnimi czasy, ale stwierdzam jedno - dawno nie byłam tak szczęśliwa.
|
|
 |
zamiast pistoletu, w ręce trzymam swoje serce ./retrospekcyjna
|
|
 |
popatrz w przeszłość. co widzisz? setki niezapomnianych, złych i dobrych wspomnień. na myśl o tych złych czujesz ulgę, spokojnie oddychasz. na myśl o tych dobrych na Twojej twarzy pojawia się uśmiech , jednak ból przeszywa Twoje serce. wiesz, ze te chwile nigdy nie wrócą, to jest właśnie smutne./retrospekcyjna
|
|
 |
delikatnie mówiąc, to nie jest fajne. podchodzimy na pełnym lajcie do tego turnieju, z uśmiechem, nawet nie tyle co konkurując ze sobą, a wspierając się i dobrze bawiąc się grą. lecz ta świadomość, że właściwie to nasze ostatnie rozgrywki, po czym słońcem będziemy cieszyć się inaczej. sporadycznie spotkamy się na okolicy w okrojonych składach, pochłonięci swoimi szkołami. nie będzie tych wiadomości nad ranem, żebym w tej chwili pojawiła się na plażówce, masy zdjęć, wszystkich "ale kurwa piła! zabij!", "skoczne to bydle", "jak zjebałem, przepraszam, taka zajebista piłka!", "jak gram z Tobą dobrych kilka lat to czegoś takiego jeszcze nie widziałam", "na dziewczynę?! połamie Ci ręce, jak inaczej nie potrafisz!", "rzuciłaś się, ach, jak bosko" - i masy, masy innych. zaraz pakuję do torby najpotrzebniejsze rzeczy i idę cieszyć się ostatnimi meczami, ale smutno jest, bo przez dziesięć kolejnych miesięcy nie będzie już tak samo.
|
|
 |
- idziesz ze mną? - rzucił do niego kumpel. pokręcił głową, reagując tak samo na kolejne namowy. padało coraz mocniej, więc w końcu zwinęliśmy się z boiska. rozkminiając coś z innym ziomkiem trzymał się kilka metrów za nami. - ej, ja chyba lecę skrótem, bo się zbiera na konkretną ulewę. siemanko Wam! - ruszyłam w przeciwnym kierunku, co od razu go zainteresowało. momentalnie przyspieszył. - ja lecę z nią, bo jeszcze coś jej się stanie. - rzucił i ruszył za mną, a kiedy oddaliliśmy się nieznacznie, powoli zaczynałam się zastanawiać w którą stronę uciekać. pierwsze zdanie rzucone do mnie: - jak tam chcesz, ale ja sądzę, że lepiej gdybyś tą koszulkę zdjęła. - z kim ja tworzę team,boże.
|
|
|
|